[go: up one dir, main page]

Trzecioligowiec postawił się Barcelonie. Do przerwy pachniało wielką sensacją

FC Barcelona awansowała do ćwierćfinału Pucharu Króla. Pomimo sporych problemów w pierwszej połowie mistrz Hiszpanii pokonał na wyjeździe trzecioligowe Unionistas de Salamanca 3:1. Robert Lewandowski pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny, jeszcze przy wyniku 1:1, ale tym razem nie zaliczył ani gola, ani asysty.

Po blamażu w Superpucharze Hiszpanii z Realem Madryt (1:4) FC Barcelona nie mogła się potknąć w meczu 1/8 finału Pucharu Króla. Tym bardziej, że zespół Xaviego Hernandeza mierzył z ledwie trzecioligowym Unionistas de Salamanca. Barca nie mogła jednak zlekceważyć rywala, szczególnie po problemach, które sprawiło jej półtora tygodnia temu czwartoligowe Barbastro (3:2). A przecież zespół z Salamanki w poprzedniej rundzie zdołał wyeliminować po rzutach karnych Villarreal.

Zobacz wideo Wielka piłka po 26 latach wróciła do Spodka! Legendy na murawie

FC Barcelona przystąpiła do tego spotkania w dość silnym składzie, choć na ławce rezerwowych zasiedli Robert Lewandowski, Ilkay Guendogan czy Pedri, a z różnych względów w kadrze brakowało Ronalda Araujo, Joao Cancelo, Gaviego czy Marca-Andre Ter Stegena

FC Barcelona w ćwierćfinale Pucharu Króla. Trzecioligowiec mocno zaszedł jej za skórę

Głównym problemem Barcelony są jednak początki spotkań i gra w defensywie. To też sprawiło, że już w pierwszej minucie sytuacji stuprocentowej dla gospodarzy nie wykorzystał Mario Losada. Barcelona potrzebowała na stworzenie sobie pierwszej szansy aż 20 minut, ale wówczas Joao Felix dośrodkował piłkę na nogę Marca Guiu, jednak uderzenie z kilku metrów 17-latka świetnie obronił golkiper gospodarzy - Ivan Martinez.

Barcelona jednak miała coraz większą przewagę, a gospodarzom z trudem przychodziło wychodzenie za połowę. Jednak gdy to się udało w 31. minucie, zrobiło się sensacyjnie. Po dośrodkowaniu Juana Serrano fantastycznym strzałem z powietrza Inakiego Penę zaskoczył Alvaro Gomez.

Barcelona grała źle, a chwilę później mogła przegrywać już 0:2, gdyby z 16 metrów celnie uderzył Juan Serrano.

Wydawało się, że Duma Katalonii będzie schodziła na przerwę przegrywając, jednak fatalnie przy własnym rzucie rożnym zachowali się w 44. minucie piłkarze trzecioligowca. To sprawiło, że po podaniu Joao Felixa od połowy boiska sam na sam z bramkarzem wychodził Ferran Torres i wygrał pojedynek z Martinezem, doprowadzając do remisu.

W drugiej połowie przewaga FC Barcelony rosła z każdą minutą. W 61. minucie na boisku pojawili się Lewandowski, Guendogan i Pedri, a gra Barcy miała znacznie więcej płynności. Niemniej jednak, kluczowy okazał się strzał z dystansu Julesa Kounde, który w 69. minucie zdecydował się na potężne uderzenie z około 30 metrów, którym dał swojej drużynie bezcenne prowadzenie. 

Cztery minuty później było już 3:1 dla gości. Tym razem znakomitą akcją indywidualną popisał się Alejandro Balde, który z piłką wjechał w pole karne jak w masło i strzałem pod poprzeczkę przypieczętował wygraną Barcy. 

Unionistas mimo niekorzystnego wyniku nie odpuszczali i szukali kontaktowego gola. Barcelonę przed tym uchronił w 90. minucie Inaki Pena, który zaprezentował wspaniałą podwójną interwencję po strzałach Slavy'ego i Alvaro Gomeza.

Ostatecznie wynik już się nie zmienił. FC Barcelona mimo dużych kłopotów w pierwszej połowie ostatecznie pokonała trzecioligowe Unionistas de Salamanca 3:1 i awansowała do ćwierćfinału Pucharu Króla. Kto będzie rywalem drużyny Roberta Lewandowskiego w tej fazie? To okaże się już w piątek, gdy zaplanowano losowanie 1/4 finału.

Więcej o: