Celta Vigo w sobotni wieczór była o krok od pokonania FC Sevilli, ale na drodze do zwycięstwa stanął jej... system VAR. W ostatnich minutach meczu sędzia podyktował dla niej rzut karny, by po chwili go anulować. Sytuacja tak rozwścieczyła kapitana Celty Iago Aspasa, że ten postanowił wyrównać rachunki z monitorem.
Po pierwszej połowie piłkarze z Galicji prowadzili 1:0. Podanie Asapasa na bramkę zamienił Carl Starfelt. W drugiej części gry gospodarze już sobie tak dobrze nie radzili, a w dodatku od 65. minuty musieli radzić sobie w dziesiątkę. Drugą żółtą kartkę otrzymał Renato Tapia i zszedł z murawy. Sevilla wykorzystała osłabienie rywala i sześć minut przed końcem podstawowego czasu wyrównała. Gola na 1:1 strzelił Youssef En Nesyri. Wynik mógł się jeszcze odwrócić w ósmej minucie doliczonego czasu, ale wtedy do gry wkroczył VAR.
Sędzia Alejandro Hernandez Hernandez dopatrzył się faulu w polu karnym Jesusa Navasa na rezerwowym Anastosiosie Douvakisie i podyktował rzut karny. Dostał jednak sygnał od kolegów odpowiedzialnych za system VAR i ponownie obejrzał sytuację na monitorze. Po chwili karnego odwołał. Tym sposobem remis 1:1 się utrzymał, a gracze Celty nie kryli tym faktem oburzenia.
Lider tej ekipy Iago Aspas, który od 69. minucie oglądał rywalizację z perspektywy ławki rezerwowych, tak bardzo się wściekł, że podszedł do monitora VAR i powalił go na ziemię. Wszystko przy aplauzie miejscowej publiczności. Nagranie szybko obiegło media społecznościowe.
Arbiter nie odnotował tego zachowania w protokole, ale nie oznacza to, że Aspas uniknie kary. Jak donoszą hiszpańskie media hiszpańska federacja RFEF zamierza ukarać go za uszkodzenie mienia. Frustrację Aspasa w pewnym sensie tłumaczy pozycja Celty w ligowej tabeli. Klub wciąż tkwi w strefie spadkowej. Z zaledwie siedmioma punktami zajmuje 18. miejsce. Sevilla jest 14. Prowadzenie po sobotnich meczach objęła za to Girona, wyprzedzając Real Madryt.