[go: up one dir, main page]

Duża kontrowersja w meczu Barcelony. Hiszpanie alarmują. "Rażący błąd"

FC Barcelona miała zostać skrzywdzona przez VAR. Jak donoszą hiszpańskie media, sędziowie błędnie uznali trafienie Alexandra Sorlotha na 2:2. Norweg znajdował się na pozycji spalonej, ale arbitrzy źle wyrysowali linię, co wzbudziło spore kontrowersje. "Na szczęście Katalończycy byli w stanie wrócić do gry i nie będą żałować tego gola" - piszą dziennikarze "Mundo Deportivo".

Mecz 3. kolejki La Liga pomiędzy Villarrealem a FC Barceloną był prawdziwym rollercoasterem. Już po 15. minutach goście prowadzili 2:0 na Estadio de la Ceramica po golach Gaviego i Frenkiego de Jonga. Tylko że jeszcze przed przerwą gospodarze doprowadzili do wyrównania. Najpierw piłkę do siatki wpakował Juan Foyth, a później Alexander Sorloth. Na początku drugiej partii Villarreal wyszedł nawet na prowadzenie, ale ostatecznie Barcelona zdobyła kolejne dwa gole, a decydujące trafienie należało do Roberta Lewandowskiego (4:3). Katalończycy do ostatniego gwizdka drżeli o wynik spotkania, choć gdyby nie kolejna pomyłka VAR, mogliby zaoszczędzić niepotrzebnych nerwów.

Zobacz wideo "FIFA" odchodzi do przeszłości. Powstało "EA Sports FC 24"

FC Barcelona znów skrzywdzona. Hiszpanie grzmią. Ten gol nie powinien zostać uznany

Hiszpańscy sędziowie znów się nie popisali. Mowa o kontrowersji z 40. minuty spotkania i golu Sorlotha. Jak donosi "Mundo Deportivo", VAR popełnił "rażący błąd" a "bramka Norwega nie powinna była znaleźć się na tablicy wyników". Okazuje się, że choć sam gol został zdobyty prawidłowo, to do przewinienia doszło na wcześniejszym etapie akcji, kiedy to Villarreal ruszał pod bramkę rywali. Wówczas jeden z piłkarzy podał piłkę do Sorlotha, który znajdował się na pozycji spalonej.

Arbitrzy analizowali tę sytuację, ale błędnie przyjęli, że linię spalonego wyznaczało kolano Norwega. Najbardziej wysuniętą częścią ciała Sorlotha była jego głowa, co pokazują zdjęcia Frana Martina z Relevo. Analityk i statystyk wyrysował linię i udowodnił, że gol nie powinien zostać uznany. "To spalony" - grzmiał. 

Redakcja "Mundo Deportivo" przypomniała, że to nie pierwsza sytuacja w tym sezonie, kiedy Barcelona została skrzywdzona przez arbitrów. Do podobnych akcji doszło w dwóch pierwszych starciach, z Getafe (0:0) i Cadizem (2:0).

Hiszpańscy sędziowie popełniają kolejne błędy

W pierwszym ze wspomnianych meczów sędzia nie podyktował rzutu karnego po faulu na Ronaldzie Araujo, uznając, że wcześniej piłkę ręką dotknął Gavi. Z kolei w spotkaniu z Cadizem w jedenastce rywali upadł Lewandowski, ale arbitrzy nie dopatrzyli się przewinienia. "Na szczęście Katalończycy byli w stanie wrócić do gry i nie będą żałować gola Sorlotha. Jednak decyzja VAR, która sprawiła, że Villarreal osiągnął remis przed końcem pierwszej połowy, mogła mieć poważny wpływ na rywalizację" - czytamy. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Ostatecznie Barcelonie udało się zdobyć trzy cenne punkty. Obecnie ma ich na koncie siedem po trzech kolejkach, co daje jej trzecią lokatę w tabeli. Na czele znajduje się Real Madryt z kompletem punktów. W kolejnym meczu Katalończycy zmierzą się z Osasuną. To spotkanie zaplanowano na niedzielę 3 września na godzinę 21:00. Zapraszamy do śledzenia relacji na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE. 

Więcej o: