Poprzedni sezon był udany w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. Razem z FC Barceloną zdobył mistrzostwo Hiszpanii i Superpuchar kraju. Co więcej, był też najlepszym strzelcem zespołu, jak i całej La Liga - 23 gole. Tym samym mimo krótkiego pobytu w katalońskim klubie, już zapisał się na kartach jego historii.
Media i kibice mieli nadzieje, że kapitan reprezentacji Polski zostanie kolejną legendą Barcelony i wejdzie w buty Leo Messiego. Często porównywano go też do innych legend katalońskiej ekipy. Na taki ruch zdecydował się również Arturo Vidal.
Piłkarz Atletico Paranaense został zapytany podczas jednej z transmisji na żywo, kto z dwójki Robert Lewandowski - Luis Suarez jest lepszym napastnikiem? Z oboma zawodnikami Chilijczyk miał okazję grać w przeszłości - z Polakiem w barwach Bayernu Monachium, z kolei z Urugwajczykiem na Camp Nou. Jego opinia może jednak zaboleć naszego rodaka.
- Suarez czy Lewandowski? Nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek pojawi się lepszy napastnik od nich. Polak ma wiele kapitalnych cech, ale osobiście wolę Urugwajczyka. On ma ten spryt w sobie, charakterek i szaleństwo, które posiadają tylko piłkarze z Ameryki Południowej. Tego czegoś właśnie brakuje Lewandowskiemu - powiedział Vidal, cytowany przez kataloński "Sport".
Suarez spędził w Barcelonie aż sześć lat. W tym czasie zdobył 195 goli, co czyni go trzecim najlepszym strzelcem zespołu wszech czasów. Z kolei Polak po nieco ponad rocznym pobycie zgromadził na koncie 35 trafień. W ostatnim czasie notuje jednak gorszy okres. Wszystko zaczęło się po mistrzostwach świata w Katarze, kiedy to zdecydowanie obniżył loty. Kibice liczyli, że do przełamania dojdzie na początku tego sezonu, ale jak na razie postawa napastnika nie napawa optymizmem. W czterech meczach zdobył dwie bramki.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Co więcej, hiszpańskie media już spekulują, że jeśli nie dojdzie do przełomu, to Polak straci miejsce w podstawowym składzie. Abert Blaya Sensat, dziennikarz "Relevo" życzyłby sobie, by do takiej sytuacji doszło już w sobotnim meczu z Realem Betis. Podał nawet swoją wyjściową jedenastkę, w której zabrakło Lewandowskiego. Jego miejsce zajął Ferran Torres.
Mimo wszystko Polak nadal jest ważnym ogniwem w drużynie Xaviego, trener ma do niego pełne zaufanie i wydaje się, że nie pozwoli mu zasiąść na ławce rezerwowych na dłuższy czas.