Czegoś takiego Hiszpania jeszcze nie widziała. W czwartej lidze (Teriera Division, siódma grupa, podgrupa B) rozegrano mecz, który… obie drużyny przegrały. A wszystko dlatego, że wystawiły nieuprawnionych zawodników.
Do zamieszania, które opisuje "ABC", doszło w meczu CD Mostoles i SAD Villaverde. Na murawie, lepsi byli gospodarze, którzy wygrali 3:1. Ale goście nie zamierzali się poddawać i złożyli skargę, bo trener Mostoles wystawił zawieszonego młodzieżowca Diego Leitona. Gdy gospodarze dowiedzieli się o tym, że Villaverde planuje złożyć skargę, odpowiedzieli identycznym pozwem, bo okazało się, że w drużynie rywala zagrać nie mógł Angelo Barbosa.
Komitet Rozgrywek uznał, że obie skargi były zasadne. I Mostoles, i Villaverde zostały uznane i za zwycięzców, i za przegranych. Akceptując ich skargi, Komitet przyznał klubom po trzy punkty, ale jednocześnie akceptując skargi rywala, im je odebrał. Ale na tym nie koniec problemów dla obu ekip. Sędzia nakazała im jeszcze zapłatę 1001 euro kary administracyjnej.
Hiszpanie: pandemia koronawirusa zwiększyła liczbę kombinatorów
W czasie pandemii koronawirusa także w świecie futbolu widzimy sytuacje, z którymi nie musieliśmy się wcześniej zmagać. Hiszpański dziennik "ABC" zwraca uwagę, że to sezon z największą liczbą skarg, które wpływają do Komitetu Rozgrywek. ProLiga, czyli spółka zarządzająca niższymi ligami w Hiszpanii, zaapelowała do ministerstwa sportu o restrukturyzację Komitetów oraz hiszpańskiego trybunału ds. sportu, by te zbierały się częściej i rozstrzygały więcej spraw, bo teraz - jak argumentują - na wyroki trzeba czekać niekiedy nawet dwa miesiące. A że im bliżej końca sezonu, tym większe znaczenie każdego punktu, to decyzje trybunałów mogą mieć kluczowy wpływ na końcową tabelę.