Malcom był bohaterem głośnego transferu w trakcie letniego okna transferowego w ubiegłym roku. Piłkarz miał przenieść się z Girondins Bordeaux do AS Romy, ale w ostatniej chwili zmienił decyzję i zaakceptował propozycje FC Barcelony. On w katalońskim klubie widział wielką szansę, a klub widział w nim potencjalnego następcę Neymara, który kilkanaście miesięcy temu odszedł do Paris Saint-Germain. Jednak zarówno piłkarz, jak i jego szefowie, mogą czuć się zawiedzeni. Zwłaszcza Barca, która zapłaciła za niego 41 mln euro.
Brazylijczyk miał problemy w zeszłym sezonie z regularną grą w Barcelonie. Od kilku miesięcy spekuluje się na temat jego odejścia z Camp Nou. Zdaniem "Marki", najbliżej pozyskania go ma być Zenit Sankt Petersburg. Rosjanie oferują za Malcoma 40 mln euro, a właśnie tyle oczekuje za niego "Duma Katalonii". Jeśli Brazylijczyk przenie się do Zenitu, w Barcelonie zwolni się miejsce dla Neymara, który zdaniem francuskiej prasy chciałby wrócić na Camp Nou.