To miał być hit weekendu. Tempo gry od początku spotkania wskazywało, że tak może być. Obydwa zespoły szukały okazji, aby wyjść na prowadzenie, ale żaden z ataków nie przynosił skutku. W 28. minucie sędzia spotkania odgwizdał faul w środku pola, po czym obok niego pojawił się Diego Costa. Hiszpan po chwili zobaczył czerwoną kartkę, jak się okazało, za obrazę sędziego. Barcelona zwiększyła intensywność ataków, jednak żaden z nich nie był wystarczająco dobry, aby zagrozić bramce Oblaka.
Po przerwie gospodarze jeszcze bardziej zdecydowali się na atak. Kolejne próby były coraz odważniejsze, ale znakomicie w bramce spisywał się Oblak, który powstrzymywał kolejne strzały Messiego, Suareza, czy wprowadzonego w drugiej połowie Malcoma. Najlepszą okazję gospodarze mieli w 62. minucie, ale Suarez w sytuacji "sam na sam" trafił prosto w słoweńskiego bramkarza. Gdy wydawało się, że tempo spotkania spada, z kontrą wyszli gospodarze, a z 20. metra nie do obrony uderzył Luis Suarez. Minutę później było już 2:0, gdy Leo Messi po kapitalnym rajdzie umieścił piłkę obok bezradnego Oblaka.
W tabeli La Liga Barcelona zwiększyła swoją przewagę nad Atletico do 11 punktów, niemal zapewniając sobie tytuł w La Liga. Będący na 3. miejscu Real Madryt traci aż 13 punktów do "Dumy Katalonii". Do końca sezonu pozostało jeszcze 7 kolejek.