[go: up one dir, main page]

Alarm ws. Modera. Niestety. Jest fatalnie

Jakub Moder w tym sezonie odgrywa marginalną rolę w Brighton&Hove Albion. Nie wystąpił w żadnym z dotychczasowych dziewięciu spotkań. Jedyne minuty zanotował w dwóch meczach Pucharu Ligi. Problem w tym, że to rozgrywki, z którymi w środowy wieczór "Mewy" się pożegnały. Co to oznacza dla pomocnika reprezentacji Polski? O opinię zapytaliśmy eksperta Viaplay i twórcę Magazynu Kopalnia Piotra Żelaznego.

Historia Jakuba Modera w Brighton to niemal gotowy materiał na film. Na początku 2022 roku kibice tego klubu intonowali przyśpiewkę na jego cześć. Nazywali go magicznym facetem. Wydawało się, że jego kariera nabierze rozpędu. Niestety zerwanie więzadeł krzyżowych pokrzyżowało wszelkie plany. Moder nie pojechał na mundial w Katarze, a w międzyczasie w Brighton doszło do gruntownych zmian. Nowy trener Fabian Hurzeler zdaje się nie mieć Polaka w swoich planach.

Zobacz wideo Oto kosmiczny stadion Realu Madryt! Pochłonął ponad miliard euro

Ekspert nie ma wątpliwości. Takie słowa o Moderze

Zresztą - pokazuje to na każdym kroku. Moder w tym sezonie Premier League jeszcze nie zagrał. Jedyne minuty udało mu się zanotować w dwóch spotkaniach Pucharu Ligi Angielskiej. Zagrał w wygranym 3:2 starciu z Wolverhampton i środowym meczu z Liverpoolem. Problem w tym, że potyczka zakończyła się porażką klubu Polaka. Czy to oznacza, że Moder stracił już szanse na grę dla Brighton?

- Odpadnięcie z Pucharu Ligi to bardzo kiepska wiadomość dla piłkarzy drugiego wyboru, nie tylko dla Kuby. Brighton ma jeszcze Puchar Anglii, więc prawdopodobnie Kuba w tym sezonie dostanie jeszcze swoje szanse - mówi Sport.pl Piotr Żelazny, dziennikarz Viaplay i twórca Magazynu Kopalnia.

Dodatkowym problemem jest fakt, że umowa Polaka z Brighton wygasa w czerwcu 2025 roku. Portal goal.pl informował o tym, że Moderem interesują się inne kluby. Możliwe kierunki odejścia to Hiszpania, czy Niemcy. Sky Sports przekonywał o zakusach VfB Stuttgart, które chętnie widziałoby Polaka u siebie.

- Powinien próbować odejść, ale wiemy, że to nie jest aż tak proste. Nie tylko Kuba musi chcieć tego ruchu. Musi chcieć zawodnik, klub pozyskujący i klub sprzedający. Moderowi w czerwcu kończy się kontrakt i już w styczniu będzie mógł podpisać kontrakt z nowym klubem. Jego pozycja na rynku transferowym jest słaba. Nikt nie będzie chciał zapłacić za piłkarza, który za pół roku będzie mógł odejść za darmo. Dlaczego Brighton miałoby się pozbywać doświadczonego i sprawdzonego zawodnika? To dość skomplikowana relacja. Jest oferta nowego kontraktu dla Kuby, to oznacza, że cały czas widzą w nim potencjał lub potencjał sprzedażowy - przyznaje Żelazny.

Ekspert zauważa, że istnieją przesłanki, ku temu, aby pozostał w Brighton. - To nadal perspektywiczny klub z dobrym trenerem. To klub, który bardzo pomógł Moderowi w tym trudnym dla niego czasie - dodaje. 

Brak regularnej gry to złe informacje dla Michała Probierza, który cały czas widzi pomocnika w reprezentacji Polski. Jego postawa podczas jesiennych zgrupowań pozostawiała jednak sporo do życzenia. Niewykluczone, że Moder musi uzbroić się w cierpliwość i już zimą poszukać rozwiązania złej sytuacji. - Czy widziałbym go w innym klubie? Wiemy, że był temat odejścia Do Leicester City. Chodziło o wymianę na linii Moder - Dewsbury-Hall. Ten drugi wybrał jednak Chelsea, poszedł za swoim menedżerem Enzo Marescą. Myślę, że w większości klubów drugiej połowy tabeli znalazłby miejsce. Jednym z takich klubów mogłoby być Crystal Palace. Jeszcze zimą poprzedniego roku chciał go wypożyczyć Everton. Celem Kuby wydaje się zostanie w Anglii - kwituje.

Czas pokaże, czy kariera Modera rzeczywiście wyhamuje. 25-latek dla Brighton rozegrał do tej pory 66 meczów, w których zdobył dwa gole i zaliczył cztery asysty. Jest 30-krotnym reprezentantem Polski.

Więcej o: