Technologia VAR została wprowadzona, aby zminimalizować liczbę błędów popełnianych przez arbitrów. Zdaniem wielu jest bardzo przydatna, ale między innymi w Anglii nie funkcjonuje najlepiej. Do wielkich kontrowersji doszło w starciu Premier League pomiędzy Arsenalem a Newcastle. Najpierw Bruno Guimaraes uderzył łokciem Jorginho i nie został za to ukarany nawet żółtą kartką. Następnie ekipa Eddiego Howe'a zdobyła bramkę. Piłkarze Arsenalu twierdzili, że wcześniej piłka opuściła całym obwodem boisko, ale arbiter po analizie VAR uznał trafienie. Trener Mikel Arteta był wściekły po meczu - To, co się stało, jest żenujące. To absurdalny wynik - grzmiał.
Do problemów dochodziło również w innych spotkaniach. Chodzi na przykład o mecz Chelsea z Tottenhamem, gdzie analiza VAR trwała aż siedem minut. W związku z tym Anglicy planują wprowadzić zmiany. Jak informuje "The Sun", szef sędziów Howard Webb chce zwiększyć liczbę pracowników VAR, aby poprawić wyniki arbitrów. Dziennikarze donoszą, że rozesłano ogłoszenie zachęcające do zostania "specjalistycznym personelem VAR".
Potencjalni kandydaci powinni "jasno komunikować się pod presją" oraz muszą potrafić określić, kiedy VAR ma zareagować. Ważne są także "wysokie umiejętności komunikacyjne i koncentracja". Co ważne, niewymagane jest żadne doświadczenie w pracy z tą technologią. Źródło dodaje, że obecnie sędziowie są przepracowani, ponieważ brakuje personelu, który byłby wykwalifikowany w działaniu VAR-u. W najbliższy weekend czterech sędziów będzie pracować zarówno w sobotę, jak i niedzielę w meczach Premier League.
Po 11. kolejkach Premier League liderem tabeli jest Manchester City z dorobkiem 27 punktów. Nad drugim Tottenhamem ma punkt przewagi. W najbliższej serii spotkań najciekawiej zapowiada się starcie ekipy Pepa Guardioli z Chelsea.