- Z wielkim smutkiem nadszedł czas, aby zawiesić buty na kołku. Będę pielęgnować każdą chwilę, od pierwszych dni w Barcelonie, Arsenalu, z powrotem w Blaugranie, Chelsea, Monaco i wreszcie w Como. Od mistrzostw świata, po mistrzostwa Europy, zwycięstwa w Anglii, Hiszpanii, zdobywanie europejskich trofeów - to była podróż, którą nigdy nie zapomnę - napisał na Twitterze Cesc Fabregas. Hiszpański środkowy pomocnik podziękował też m.in. piłkarzom, trenerem, prezesom. - Miałem doświadczenia, o których nigdy nie myślałem, że nawet się zbliżę za milion lat - dodał Fabregas.
Cesc Fabregas zdradził też, że nie jest smutny, bo wciąż będzie przy piłce nożnej. Zostanie bowiem trenerem. - Nie jestem smutny, bo mam zamiar rozpocząć nową drogę: trenować drużynę B i Primavera Como 1907. Klub i projekt, do którego jestem bardzo entuzjastycznie nastawiony. Ten zespół podbił moje serce od pierwszej minuty, poznaliśmy się w idealnym momencie kariery. Dam z siebie wszystko w tej nowej przygodzie - napisał.
Fabregas z reprezentacją Hiszpanii zdobył w 2010 roku mistrzostwo świata i dwa razy mistrzostwo Europy (2008 i 2012). W sumie zagrał dla Hiszpanii 110 meczów, zdobył 15 goli i miał 36 asyst.
W swojej karierze klubowej grał w Arsenalu, Chelsea, FC Barcelonie. Z FC Barceloną zwyciężył m.in. w Primera Division (2013), w Superpucharze Europy, Pucharze Króla i Klubowych Mistrzostwach Świata, a z Chelsea dwa razy w Premier League (2015 i 2017). Dwa razy triumfował też w prestiżowym FA Cup (2005 z Arsenalem i 2018 z Chelsea).
Ostatni sezon Fabregas spędził we włoskim drugoligowcu - Como. Wystąpił w 17 meczach, miał dwie asysty. Jego zespół z 47 punktami zajął 13. miejsce w Serie B.