Dele Alli w przeszłości uznawany był za największy talent angielskiej piłki, co po raz pierwszy udowodnił w Premier League w sezonie 2015/16. Ofensywny pomocnik rozegrał dla Tottenhamu 46 meczów we wszystkich rozgrywkach, zdobywając 10 goli i notując 11 asyst. Sezon później było jeszcze lepiej, ponieważ w 50 meczach zdobył aż 22 bramki i asystował 13 razy. Wydawało się, że Anglik będzie jednym z najlepszych piłkarzy swojego pokolenia, a w ostatnich latach jest cieniem samego siebie. Wpływ na to miały traum z dzieciństwa.
Ostatni naprawdę dobry sezon Dele Alliego w Tottenhamie to lata 2019/20. Później Anglik zaczął grać zdecydowanie słabiej. Londyńczycy sprzedali oddali go do Evertonu w zimie 2021 roku, a pomocnik się nie sprawdził i pół roku później udał się na wypożyczenie do tureckiego Besiktasu. Tam częściowo zerwał mięsień i to okazało się dla niego przełomowym momentem nie tylko kariery, ale życia.
- Psychicznie jestem w najlepszym miejscu, w jakim kiedykolwiek byłem - mówi 27-latek, cytowany przez "Talk Sport". Wiadomo, że uczęszczał na spotkania z psychoterapeutą, a także przeszedł odwyk od tabletek nasennych, co wyznał Garry'emu Neville'owi.
Później zdradził również, co było podłożem jego problemów psychicznych. - To jest coś, o czym nie mówiłem zbyt wiele, ale było kilka incydentów, które pozwolą ci mnie zrozumieć. W wieku sześciu lat byłem molestowany przez przyjaciółkę mojej mamy. Ona często bywała w naszym domu, a mama była alkoholiczką - wyznał drżącym głosem Alli. Już wtedy gospodarz programu "The Overlap" Garry Neville był w szoku, a za chwilę usłyszał od młodszego kolegi kolejne, przerażające fakty.
- Wysłali mnie do Afryki, żebym nauczył się dyscypliny. Jak wróciłem, to miałem siedem lat i zacząłem palić. Rok później zacząłem handlować narkotykami, bo starsi powiedzieli, że nikt nie zatrzyma dzieciaka na rowerze. Narkotyki trzymałem pod ubraniami. Jak miałem 11 lat, to na moich oczach sąsiad popełnił samobójstwo na moście, a jak miałem 12, to zostałem adoptowany - kontynuował pomocnik Evertonu. Razem z Nevillem nie mogli powstrzymać się od łez.
Życie wtedy 12-letniego Alliego zmieniło się po adopcji. Przyznał, że trafił na wspaniałą rodzinę, która pozwoliła mu osiągnąć sukces i wyrwać go z toksycznego środowiska. Do 18. roku życia utrzymywał kontakt z biologicznymi rodzicami, ale ci oskarżali rodzinę adopcyjną o wykorzystywanie młodego piłkarza i czerpanie z niego korzyści finansowych. Wtedy też porzucił kontakt z matką i ojcem, ale po latach demony przeszłości do niego wróciły.
- Kiedy musisz wstać rano i trenować, a nie możesz spać z dużą ilością adrenaliny, to tabletki nasenne są w porządku. Ja ich nadużywałem, a do tego doszły alkohol i narkotyki. Nigdy nie poradziłem sobie z traumami dzieciństwa i próbowałem robić to sam. Moja rodzina płakała i prosiła, żebym im powiedział, co czuje, a ja nie mogłem - przyznał piłkarz.
Ponadto Alli, grając w Tottenhamie, chciał zakończyć karierę, mając zaledwie 24-lata. - Najsmutniejsze było dla mnie, jak przestałem grać u Jose Mourinho. Stałem przed lustrem i pytałem sam siebie, czy mogę odejść na emeryturę, a przecież robiłem to, co kocham. Dużo wtedy imprezowałem, nie miałem wtedy kontroli - podsumował 27-latek.
Dele Alli prawdopodobnie kolejny sezon rozegra w barwach Evertonu. Jego kontrakt z klubem z Liverpoolu wygasa w czerwcu 2024 roku. Na ten moment pomocnik ma na koncie 194 w Premier League, 51 goli i 37 asyst.