Legia Warszawa świetnie spisywała się w Lidze Konferencji, ale o awans do fazy pucharowej musiała drżeć do ostatniej kolejki. W czwartek o godzinie 18:45 w decydującym meczu podejmowała na własnym stadionie AZ Alkmaar. Jeszcze przed rozpoczęciem tego spotkania mogło dojść do tragedii.
Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że w pewnym momencie funkcjonariusze zabezpieczający mecz usłyszeli krzyki wołania o pomoc i zauważyli mężczyznę, który wpadł do kanału. Natychmiastowo ruszyli mu na ratunek i przy pomocy pasów transportowych wydobyli go na brzeg. Kibic był przemarznięty, a także stracił czucie w rękach i nogach.
Niedługo później policjanci wezwali pogotowie do poszkodowanego, który następnie został przetransportowany do szpitala z powodu wychłodzenia organizmu. "Po rozmowie z mężczyzną okazało się, że chciał sobie skrócić drogę na stadion i zamarznięty kanał wziął za mokry asfalt" - czytamy na stronie warszawskiej policji.
Przypomnijmy, że podobna sytuacja miała również miejsce we wrześniu po meczu Legii z Aston Villą. Wówczas niestety nie udało się uniknąć tragedii. Po zakończeniu spotkania 42-letni kibic chciał skrócić sobie drogę do przystanku na Trasie Łazienkowskiej. Próbował przeskoczyć między wiaduktem a schodami, ale wpadł w szczelinę i w efekcie spadł na chodnik. Po długiej reanimacji nie udało się go uratować.
Czwartkowe spotkanie zakończyło się zwycięstwem Legii 2:0 Gole strzelili Yuri Ribeiro i Blaz Kramer. Dzięki temu zwycięstwu ekipa Kosty Runjaicia zajęła drugie miejsce w grupie i awansowała do 1/16 finału Ligi Konferencji. Rywala na tym etapie rozgrywek pozna po losowaniu, które odbędzie się w poniedziałek o godzinie 14:00.
Wcześniej zespół ze stolicy czekać będzie rywalizacja w ekstraklasie. W niedzielę o 17:30 zmierzy się u siebie z Cracovią. Po 17 kolejkach Legia zajmuje piąte miejsce w tabeli z 29 punktami na koncie.