Inter Mediolan przyjechał do Madrytu bronić jednobramkowej zaliczki z pierwszego spotkania. Pomimo optycznej przewagi gospodarzy, to właśnie goście objęli prowadzenie. Kombinacyjną akcję w 33. minucie wykończył Federico Dimarco. Zaledwie 120 sekund później piłka zatrzepotała w siatce Włochów. Yanna Sommera zaskoczył Antoine Griezmann.
Całą drugą połowę gospodarze rozpaczliwie szukali gola, który da im nadzieję choćby na dogrywkę. W końcu dopięli swego. W 87. minucie rezerwowy Memphis Depay wykorzystał podanie od Koke. Wynik 2:1 utrzymał się do ostatniej minuty podstawowego czasu gry, więc sędzia zawodów Szymon Marciniak zarządził dodatkowe 30 minut.
To właśnie w dogrywce doszło do olbrzymiej kontrowersji. W 100. minucie spotkania doszło do zwarcia pomiędzy Marcusem Thuramem, a Stefanem Saviciem. W pewnym momencie Czarnogórzec upadł na murawę zwijając się z bólu. Powtórki pokazały, że Francuz złapał go za okolice krocza. Ta sytuacja umknęła jednak polskiemu sędziemu. Nie pomógł mu także VAR.
Brak czerwonej kartki, która ewidentnie należała się napastnikowi Interu za niesportowe zachowanie, był szeroko komentowany.
- Przypominało to starcie Vinniego Jonesa z Paulem Gascoignem. Obronca "Colchoneros" momentalnie upadł na murawę, ale napastnik zespołu Inzaghiego nie został upomniany przez Marciniaka nawet żółtą kartką - napisało "Tuttosport".
- Thuram powinien wylecieć z czerwoną kartką. Ale Marciniak nie mógł widzieć chwytu "za ptaka". Gdzie jest VAR? - pisał dziennikarz Canal+Sport Cezary Olbrycht.
Wątpliwości nie mają także arbitrzy. - To było dosyć nieoczekiwane zdarzenie. Zawodnicy obu drużyn czekali na rozpoczęcie gry po wrzucie z autu i trudno było przewidzieć, że ktoś nagle zachowa się tak nieracjonalnie i po chamsku, krótko mówiąc: złapie przeciwnika za genitalia i je ściśnie. Thuram zastosował chwyt poniżej pasa, za co należała się czerwona kartka, ale w tej sytuacji zawinił VAR, który powinien powiadomić Marciniaka, że doszło do takiej sytuacji - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" były sędzia Rafał Rostkowski.
Dodał, że ogólne wrażenie Marciniaka pozostaje dobre. - Sędziował bardzo dobrze. Można dyskutować nad jedną czy dwiema decyzjami, ale były to normalne sytuacje boiskowe, które zdarzają się niemal w każdym mecz - dodał Rostkowski.
Spotkanie, które zakończyło się rzutami karnymi, na swoją korzyść rozstrzygnęło Atletico Madryt. Zespół Diego Simeone uzupełnił ósemkę ćwierćfinalistów. Poza nim w 1/4 finału zameldowały się: Paris Saint-Germain, Bayern Monachium, Manchester City, Real Madryt, Arsenal, FC Barcelona i Borussia Dortmund.