Za niespełna tydzień Crvena zvezda Belgrad zagra w IV rundzie eliminacji do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na jej drodze został już ostatni przeciwnik - izraelskie Maccabi Hajfa. Mecz odbędzie się 17 sierpnia, a rewanż tydzień później. Jeśli serbskiej drużynie uda się wygrać i awansować dalej, będzie to sukces nie tylko tamtejszej piłki.
Z pewnością ucieszy się też Rosja, czyli kraj, który w ostatnich miesiącach lubi sobie przypisywać zasługi. Tak zrobiono między innymi po wygranej Wimbledonu przez Jelenę Rybakinę. Tenisistka od 2018 roku posiada obywatelstwo Kazachstanu, ale urodziła się w Rosji. "Świetnie, wygraliśmy Wimbledon! To wciąż rosyjska szkoła! Grała z nami przez długi czas" - mówił Szamil Tarpiszczew, cytowany przez agencję informacyjną "Ria Nowosti".
Tak też może być tym razem, bo Crvena zvezda nie daje zapomnieć o jej powiązaniach z Rosją. W środę na klubowym Instagramie pojawiło się kontrowersyjne zdjęcie, które prawdopodobnie ma być symbolem przyjaźni Rosji i Serbii. Widać na nim dwie splecione ze sobą dłonie w barwach obu państw. A do tego wszystkiego podpis: "Z pozdrowieniami dla Rosji...".
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W komentarzach za to podział na dwa obozy. Pierwszy złożony z użytkowników, którzy to aprobują. Wstawiają flagi Rosji i Serbii, a między nimi serca. Drugi zaś starający się przypomnieć o tragedii, jaką rozpoczęła Rosja, a konkretniej Władimir Putin. Wojna w Ukrainie trwa od ponad 100 dni. W tym czasie śmierć ponieśli nie tylko żołnierze, ale też wiele ukraińskich kobiet, mężczyzn i dzieci.
Jednak Crvena zvezda wydaje się być głucha na wszelkie doniesienia o zbrodni poczynionej przez Rosję. Ba, niektórzy działacze niemalże od początku wojny utożsamiają się z nią. - Jesteśmy oburzeni. My przeszliśmy przez to w 1992 roku. Nie akceptujemy tego, co zrobiono rosyjskim klubom. To nie ma umocowania w prawie. W Europie trwa antyrosyjska histeria. Polityka bez powodu ingeruje w sport. Współczujemy narodowi ukraińskiemu i ofiarom cywilnym, ale naród rosyjski jest blisko Serbów i zawsze będzie. Rosja jest supermocarstwem, które zawsze stało po stronie Serbów - powiedział Terzić, dyrektor generalny Crvenej zvezdy Belgrad.
Poglądy klubowych władz to nie jedyna forma związku Crveny z Rosją. Głównym sponsorem klubu wciąż pozostaje firma Gazprom. Niegdyś sponsorowała ona także rozgrywki Ligi Mistrzów, a także dwa inne kluby: Zenit Sankt Petersburg i Schalke 04 Gelsenkirchen. UEFA podjęła jednak decyzję o zerwaniu umowy z rosyjską firmą i podobnie uczynił niemiecki klub.
Przypomnijmy, że ani rosyjskie drużyny, ani tamtejsza kadra narodowa nie zagra w tym roku w żadnych rozgrywkach organizowanych przez UEFA i FIFA. Federacje podjęły wspólną decyzję o zawieszeniu rosyjskich zespołów na czas nieokreślony. Rosji zabrano też finał Ligi Mistrzów. W maju 2022 roku miał on się odbyć w Sankt Petersburgu. Finalnie trafił do Paryża.