Mateusz Musiałowski nie może zaliczyć pobytu w Liverpoolu do udanych. Utalentowany skrzydłowy trafił tam latem 2020 roku z UKS-u SMS Łódź. Mimo obiecujących początków jego czas w klubie z miasta Beatlesów był naznaczony kontuzjami, które hamowały jego rozwój. Gdy wrócił już do pełni zdrowia, to grał w kratkę i nie potrafił ustabilizować swojej formy. Przez cztery lata występował głównie w zespołach do lat 18 i 21. W pierwszej drużynie zadebiutował dopiero w marcu tego roku. W wygranym 6:1 meczu ze Spartą Praga w 1/8 finału Ligi Europy. Polak wówczas wszedł na boisko w 73. minucie, zastąpił Bobby'ego Clarka.
Niedawno Liverpool opublikował listę zawodników, z którymi klub nie przedłuży kontraktów wygasających wraz z końcem czerwca. W zestawieniu znalazł się Mateusz Musiałowski. - Mateusz Musialowski [latem - przyp.red] rozpocznie nowy rozdział w swojej karierze - napisano w komunikacie na oficjalnej stronie internetowej Liverpoolu.
W związku z tym trwają spekulacje dotyczące jego przyszłości. Jak się okazuje, Musiałowski może pozostać na Wyspach Brytyjskich i spróbować swoich sił w niższej lidze. Portal yorkshirepost.co.uk podaje, że chętnie u siebie Musiałowskiego widziałoby Leeds United i Birmingham City. Leeds po porażce w finale baraży z Southampton (0:1) poszukuje opcji do wzmocnienia ofensywy i właśnie Polaka ma na swojej liście.
- Leeds United mocno uczestniczy w wyścigu po podpis cudownego dziecka Liverpoolu, nazwanego "polskim Messim" - czytamy w artykule.
Miniony sezon był rozczarowujący dla Leeds United. Klub zakończył rozgrywki w Championship na trzecim miejscu i nie wywalczył awansu do Premier League. Podobne nastroje panowały w Birmingham City. Klub ten zajął 22. miejsce w Championship i spadł do League One.