O planowanej ucieczce byłego gracza Barcelony do Brazylii hiszpańskie media dowiedziały się dzięki koledze Alvesa z celi. Brazylijczyk planował wpłacenie kaucji i ucieczkę z Hiszpanii od razu po wypuszczeniu z więzienia. Ze względu na brak umowy ekstradycyjnej pomiędzy Brazylią i Hiszpanią, udałoby mu się uniknąć potencjalnej kary.
Informacje o planach Alvesa przekazała dziennikarka Silvia Salamo w programie "Tarde AR". Zapowiedziała w nim też, że wkrótce kolejne szczegóły dotyczące pobytu Brazylijczyka w więzieniu pojawią się w programie telewizji Telecinco "Fiesta". I rzeczywiście. W sobotę wieczorem przekazano w nim, że służby więzienne obawiają się, że Alves popełni samobójstwo.
Z tego powodu wdrożono specjalny protokół. - Podjęto ekstremalne środki. Przez proces popadł w depresję. Jest przygnębiony i załamany. Wychowawcy i służby mocno go kontrolują. Wszystko w obawie przed tym, że się potnie lub spróbuje zrobić coś szalonego. Te środki wdrożono dzień po rozpoczęciu procesu - wyjaśnił jeden ze współwięźniów.
Jakie to środki zaradcze? Jak informuje "Marca" więzienie Brians 2, w którym przebywa Dani Alves, stosuje protokół oparty na zapobieganiu, wykrywaniu i interweniowaniu. Najpierw dokonuje się oceny każdego więźnia i szacuje ryzyko. Następnie wprowadza się środki zaradcze - takie jak stała kontrola, ograniczenie dostępu do niebezpiecznych przyrządów i ograniczenie mobilności. Więźniom oferuje się też udział w programach wsparcia - terapię grupową lub indywidualną i dostęp do różnych aktywności.
Brazylijczyk oskarżony jest o gwałt i pobicie przez 23-letnią kobietę. Miało do tego dojść 30 grudnia 2022 roku w klubie Sutton w Barcelonie. Piłkarz wielokrotnie zmieniał prawników i dotychczasowe zeznania. Odsunęli się od niego najbliżsi. Teraz oczekuje na wyrok.