Arturo Vidal swoją karierę piłkarską rozpoczął w rodzimym Colo-Colo. Tam wypatrzyli go skauci Bayeru Leverkusen, do którego trafił w 2007 roku. Później swoją europejską karierę kontynuował jeszcze w Juventusie, Bayernie Monachium, FC Barcelonie oraz Interze Mediolan. Transfer do brazylijskiego Flamengo sprawił, że pożegnał się z europejskim futbolem. W lipcu 2023 roku dołączył na krótko do Athletico Paranaense (Brazylia).
Na zakończenie piłkarskiej kariery wrócił do ojczyzny. We wtorek 23 stycznia Colo-Colo, aktualnie trzecia siła chilijskiej ekstraklasy poinformowała o podpisaniu umowy ze swoim wychowankiem. 36-letni pomocnik trafił tam na zasadzie wolnego transferu i podpisał kontrakt do końca roku.
Kilka dni później odbyła się prezentacja chilijskiego pomocnika. Vidal przyleciał na stadion helikopterem w klubowych barwach. Po wylądowaniu wyszedł z samolotu i został powitany w sposób królewski. Kibice dosłownie oszaleli na jego punkcie i tłumnie zgromadzili się na stadionie, ale to, co wydarzyło się później, przekroczyło najśmielsze oczekiwania.
Vidal zamienił strój klubowy na królewskie szaty i wsiadł na konia. - Vidal przebrał się za króla. Na głowę założył koronę, a w ręku trzymał miecz. Okrążał boisko na koniu przy aplauzie 35 tysięcy kibiców - tak "Daily Mail" relacjonowało prezentację Vidala.
Szansę na debiut Vidal będzie miał już w najbliższą sobotę. Tego dnia Colo Colo zmierzy się z ekwadorskim Independiente del Valle.
Chilijski pomocnik przez lata był kluczową postacią reprezentacji swojego kraju, w której barwach wystąpił w 142 meczach i zdobył 34 gole.