Legia Warszawa wygrała ze Zrinjskim Mostarem 2:1 w trzeciej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Drużyna Kosty Runjaicia wygrała, mimo że w 30. minucie gola dla gospodarzy strzelił Nemanja Bilbija.
Już dwie minuty później samobójczą bramkę zdobył jednak Slobodan Jakovljević, a po przerwie decydującego gola głową strzelił Blaz Kramer. W tej sytuacji, jak i w całej drugiej połowie, Legii pomógł VAR.
Bramka słoweńskiego napastnika początkowo nie została uznana z powodu spalonego. Sędzia zmienił decyzję dopiero po analizie wideo. VAR zdecydował też, że arbiter w drugiej połowie nie uznał gospodarzom dwóch bramek. W 55. minucie Dominika Hładuna pokonał Mario Cuze, a chwilę po trafieniu Kramera zrobił to też Matija Malekinusić.
Obaj zawodnicy byli jednak na spalonym. O ile pierwsza sytuacja nie budziła żadnych wątpliwości, o tyle druga była bardzo kontrowersyjna. I to właśnie przede wszystkim o tym pisały po meczu bośniackie media, które chwaliły Zrinjskiego za postawę przeciwko Legii.
"Zrinjski nie był w stanie sprawić drugiej sensacji na własnym stadionie. Porażka z Legią jest dla drużyny Krunoslava Rendulicia drugą w tych rozgrywkach, co sprawia, że Zrinjski zajmuje trzecie miejsce w grupie z trzema punktami na koncie" - podsumował portal n1info.ba.
"Zrinjski nie zagrał złego meczu przeciwko Legii, ale w kluczowych momentach brakowało mu szczęścia, przez co ostatecznie został z pustymi rękoma. Kiedy goście zyskali bramkę dzięki VAR, sędziowie z tylko sobie wiadomych przyczyn nie uznali gospodarzom gola na 2:2. Gdyby nie ta kontrowersyjna decyzja, wynik spotkania mógłby być zupełnie inny" - napisali dziennikarze portalu sport1.oslobodjenje.ba.
"Zrinjski przegrał 1:2 z Legią, ale po meczu może mówić o sporym pechu, a pretensje może mieć przede wszystkim do losu. Centymetry sprawiły, że to Polacy mieli VAR po swojej stronie, co frustrowało trenera i piłkarzy gospodarzy" - to z kolei relacja portalu klix.ba.
"Zrinjski po przerwie strzelił więcej goli od Legii, ale mimo to przegrał z nią 1:2. Wszystko przez VAR, który nie uznał gospodarzom dwóch bramek. Polacy zyskali dzięki technologii, która uznała im decydującego gola Kramera" - podsumowało radiosarajevo.ba.
"Zrinjski strzelił więcej goli, miał lepsze okazje, ale mimo to przegrał z Legią 1:2. Drużynie Rendulicia zabrakło szczęścia i kilka centymetrów, by szybko zdobyć bramkę na 2:2. Bramkę, która mogła pomóc Zrinjskiemu w sprawieniu kolejnej sensacji w rozgrywkach" - czytaliśmy na portalu sport.bosnainfo.ba.
Po dwóch kolejkach fazy grupowej Ligi Konferencji Europy Legia jest liderem z sześcioma punktami na koncie. Tyle samo punktów ma Aston Villa. Zrinjski Mostar i AZ Alkmaar mają po trzy punkty. 9 listopada Legia zagra ze Zrinjskim w Warszawie, a Aston Villa podejmie AZ.