System VAR wprowadzono, by pomóc sędziom rozstrzygać w kluczowych momentach. Technologia budzi jednak skrajne emocje, zarówno wśród kibiców, piłkarzy, jak i trenerów. Jedni nie wyobrażają sobie dziś bez niej piłki, inni najchętniej wróciliby do tego, co było przed wprowadzeniem wideoweryfikacji. Do dawnych czasów nie muszą za to wracać Szwedzi, ponieważ w tym kraju nadal nie zdecydowano się na VAR. Kategoryczny sprzeciw wyrażają... tamtejsze kluby.
W najwyższej lidze w Szwecji znajduje się 16 drużyn, z czego aż 10 nie zgadza się na wideoweryfikację. Powodem mają być zbyt wysokie koszty. Wyliczono, że VAR to dodatkowe 5-6 tys. euro, które musi ponieść gospodarz meczu. Na takie wydatki nie stać tamtejszych klubów, które posiadają mniejsze stadiony w porównaniu z innymi europejskimi ligami. Dodatkowo zespoły mówią o zbyt długich przerwach w grze.
Wydawało się, że do przełomu może dojść w 2024 roku, o czym jeszcze we wrześniu przekonywał sekretarz generalny Szwedzkiej Federacji Piłkarskiej (SvFF) Mats Enquist. Były to jednak złudne nadzieje. Kilka dni temu odbyło się spotkanie zarządu SvFF, na którym przesunięto ewentualny termin wprowadzenia VAR o kolejne dwa lata.
- Na pewno nie będzie to przyszły rok, ani następny, więc najwcześniej może to być w 2026 roku, ale dużych szans na to nie ma - powiedział Fredrik Reinfeldt, nowy prezes federacji, cytowany przez Polsat Sport.
Podobnie, jak poprzednicy, tak i Reinfeldt chce, by decyzję o VAR podjęto w sposób demokratyczny. To oznacza, że zagłosować muszą zarządy ligi męskiej i kobiecej, a także arbitrzy oraz kluby. - Sprawa ma taki wymiar i ciężar, że musimy jeszcze poczekać. Decyzji jako federacja nie możemy narzucać odgórnie - mówił. Reinfeldt nie zamierza więc naciskać na kluby.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
O tym, że VAR w Szwecji jest potrzebny, przekonują tamtejsi sędziowie. - Powinniśmy go mieć. Musimy nadążać za współczesnym futbolem. Jednak Szwedzi oglądają Premier League, a tam VAR nie działa dobrze i z tego powodu nie chcą go u nas. Szkoda, bo potrzebujemy go ze względu na futbol - apelował Bo Karlsson, były szwedzki szef sędziów. Wtórował mu arbiter Mohammed Al-Hakim, który stwierdził, że SvFF nie powinna nikogo pytać o zadanie, a po prostu wprowadzić VAR.