W drugiej połowie marca tego roku rozpoczną się eliminacje do mistrzostw Europy, które odbędą się w 2024 roku w Niemczech. Reprezentacja Polski trafiła do grupy E, gdzie zagra z Czechami, Mołdawią, Albanią i Wyspami Owczymi. W eliminacjach wystąpi kadra Białorusi, która będzie grać w grupie I ze Szwajcarią, Rumunią, Izraelem, Andorą i Kosowem. Obecność Białorusi jest o tyle zaskakująca, ponieważ Rosja została wykluczona z rozgrywek po rozpoczęciu wojny w Ukrainie.
George Foulkes, członek brytyjskiej Partii Pracy postanowił wysłać list do Aleksandra Ceferina, prezesa UEFA z prośbą o ponowne rozpatrzenie obecności Białorusi w el. Euro 2024. Polityk zwrócił uwagę na udział Białorusi przy wojnie. "Białoruś służyła jako początkowa baza Rosji przy inwazji na Ukrainę w lutym zeszłego roku. Od tego czasu dostarcza Rosji sprzęt, pozwala wojskom trenować na swoim terytorium i służy jako punkt startowy do ataków rakietowych. Te działania zasługują na zakaz uczestnictwa w rozgrywkach" - napisał Foulkes.
"Wierzę, że międzynarodowa społeczność pozostanie zjednoczona w tej kwestii i mam nadzieję, że UEFA ponownie rozważy swoje stanowisko" - dodał członek brytyjskiej Partii Pracy. Warto dodać, że we wrześniu 2022 roku UEFA odrzuciła apel niemieckiej minister spraw wewnętrznych, Nancy Faeser, w którym domagano się usunięcia Białorusi z eliminacji. Wtedy władze UEFA poinformowały w oficjalnym oświadczeniu, że będą otwarte na perspektywę zaostrzenia sankcji w przyszłości.
Warto dodać, że Aleksander Ceferin przyznał w wywiadzie dla "Sport Bild" z października 2022 roku, że nie widzi powodu do wykluczenia Białorusi z rywalizacji międzynarodowej. - To trochę zbyt populistyczne powiedzieć: wyrzucić każdego! W obecnej sytuacji nie widzimy powodu, by to robić. Jeśli coś się zmieni, z pewnością zareagujemy - przekazał prezes UEFA. Białoruś będzie grać domowe mecze w el. Euro 2024 na neutralnym terenie bez obecności kibiców.