Saga transferowa z udziałem Cristiano Ronaldo dobiegła końca. Portugalczyk związał się 2,5-letnim kontraktem z Al-Nassr, na mocy którego będzie zarabiał aż 200 mln euro rocznie. 37-latek wybrał ofertę klubu z Arabii Saudyjskiej, choć jak przyznał podczas oficjalnej prezentacji, miał również propozycje z innych drużyn. - Mało kto o tym wie, ale chciały mnie kluby z USA, Brazylii, Australii i kilka z Portugalii. Ja wolałem jednak przyjechać tutaj - stwierdził enigmatycznie piłkarz.
Jednym z zespołów, który złożył ofertę Ronaldo, był SC Corinthians Paulista. O szczegółach propozycji poinformował prezes brazylijskiego klubu Duilio Monteiro Alves. - Zaoferowaliśmy mu taką samą pensję, jaką miał w Manchesterze United. Umowa miała obowiązywać przez dwa lata. To dużo, ale po konsultacjach ze sponsorami zadecydowaliśmy, że stać nas na taki ruch. Problem w tym, że Al-Nassr również złożył ofertę Ronaldo. I to 20 razy większą - podkreślił Alves w rozmowie z TV Bandeirantes.
Prezes Corinthians zdradził, że prowadził już nawet rozmowy z agentem Portugalczyka, Jorge Mendesem, ale ostatecznie nie udało mu się nakłonić piłkarza do współpracy. - Złożyliśmy ofertę Ronaldo od razu, gdy wybuchło zamieszanie w Manchesterze. Mieliśmy świadomość, że sprowadzenie go do naszej drużyny będzie trudne. Sześć albo nawet siedem razy rozmawiałem z Mendesem. Złożyłem ofertę i szczerze mówiąc, miałem nadzieję, że jej nie przyjmie - śmiał się Alves, po czym dodał: - Żartuję, oczywiście. Musiałem spróbować pozyskać jednego z najlepszych zawodników na świecie. Potrzebujemy najlepszych piłkarzy, by móc się rozwijać - zakończył.
Corinthians jest jednym z najbardziej utytułowanych klubów w Brazylii. 7-krotnie sięgał po mistrzostwo kraju. Dwukrotnie zwyciężał również w Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA. Poprzedni sezon piłkarze Fernando Lazaro ukończyli na czwartym miejscu, a do zwycięskiego Palmeiras stracili 16 punktów. Corinthians walczyli o Ronaldo już latem 2022 roku, ale piłkarz nie był zainteresowany transferem do Brazylii. Klub podjął jeszcze jedną próbę, tym razem zimą, ale również nie przekonał do siebie zawodnika.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Portugalczyk nie miał jeszcze okazji do debiutu w barwach saudyjskiego klubu. Ten miał nastąpić w meczu z Al Taee, ale na drodze stanęła kara, jaką nałożyła na niego angielska federacja (FA), o czym pisaliśmy ->>> TUTAJ. Mimo braku gwiazdora na boisku Al-Nassr poradził sobie znakomicie i wygrał 2:0, dzięki czemu umocnił się na prowadzeniu. Nad Al-Shabab, klubem Grzegorza Krychowiaka, ma 4 punkty przewagi. Wicelider rozegrał jednak jeden mecz mniej.