Co jakiś czas w mediach pojawiają się propozycje na zmianę przepisów w piłce nożnej. Wygląda jednak na to, że jedyną rewolucyjną zmianą, jaka może zostać wprowadzona to zmiana czasu gry. Od dłuższego czasu postuluje się, żeby mecze trwały dwa razy po 30 minut, ale czas byłby zatrzymywany za każdym razem, kiedy następuje przerwa w grze. Niedawno wspominał o tym trener Olympique'u Marsylia Igor Tudor.
Są też zwolennicy daleko idących zmian. Często argumentują to tym, że futbol musi ewoluować i stać się atrakcyjniejszy dla młodszych widzów. Listę proponowanych zmian opublikował na swoim Twitterze amerykański analityk piłkarski Alexi Lalas. Jego propozycje można określić jednym słowem: awangardowe.
Wtórował mu amerykański dziennikarz Dan Canova, który zaproponował jeszcze kilka "ulepszeń":
W komentarzach pojawiały się też inne, dosyć odważne propozycje, jak na przykład konkurs rzutów karnych przed meczem, po czym zwycięzca miałby "pół gola" na swoim koncie, przez co druga ekipa musiałaby zaatakować. Popierano też pomysły Lalasa wskazując, że bramki powinny być większe, bo ludzie obecnie są wyżsi niż w momencie, kiedy ustalano wysokość bramek. Według jednego z komentujących dałoby to więcej goli i strzałów z dystansu.
Bardzo dużo było jednak też prześmiewczych komentarzy. "Mniejsze boisko, lód zamiast trawy, gracze używają kijów zamiast stóp. Ale bez łyżew", "Żaden z twoich pomysłów się nie sprawdzi", "Żadna z tych sugestii nie poprawi tego sportu", "Człowieku, piłka nożna jest taka dobra. Przestań próbować zmieniać wszystkie sporty, jak to robicie w USA" – to tylko niektóre z komentarzy. Lalas mocno zaangażował się w tę sprawę, bo na wiele z nich odpowiedział, broniąc swoich pomysłów. Można być jednak pewnym, że żadne z nich raczej prędko nie zagoszczą w przepisach gry.