Początek był obiecujący dla Serbów. Już po dziesięciu minutach mogli wyjść na prowadzenie. Defensywny pomocnik Kanga trafił wprost w słupek. Kibice na trybunach złapali się za głowę, a szybka akcja była zwiastunem nadchodzących wydarzeń.
Początek wymarzony, ale Crvena odpuściła
Gospodarze napierali i mieli prosty cel – odrobić straty z pierwszego meczu. W Izraelu padł wynik 3:2 dla Maccabi Hajfa. Po pół godzinie gry piłkarze Crvenej znaleźli drogę do bramki gości. Lewą stroną ruszył Aleksandar Katai. W pojedynkę przedarł się pod bramkę Maccabi i dograł wzdłuż linii bramkowej. Tam do piłki dotarł Pesić, który posłał piłkę do siatki z najbliższej odległości. Crvena tym samym wyrównała wynik dwumeczu.
Nie trzeba było długo czekać na kolejne trafienie gospodarzy. Wykorzystali stratę rywali w środku pola i prostopadłym podaniem popisał się Kanga. Przed polem karnym Pesić zgrał piętą do Ivanicia, a ten huknął z lewej strony, nie dając szans bramkarzowi. Na zegarze widniała 43. minuta i wyglądało na to, że znakomicie drużyna Crvenej pewnie kroczy ku Lidze Mistrzów.
Od bohatera do "Kariusa". W kilkanaście sekund
W doliczonym czasie gry podczas rzutu rożnego zakotłowało się pod bramką gospodarzy. Piłka po interwencji jednego z graczy znalazła się za linią końcową. Piłkarze Crvenej od razu sygnalizowali, że wybił ją zawodnik Maccabi. Przyjezdni pokazywali, że piłkę zagrał obrońca i oczekiwali kolejnego rzutu rożnego. Sędzia spotkania, Anglik Anthony Taylor, jednak grę wstrzymał i pojawił się komunikat o interwencji sędziego VAR. Okazało się, że obrońca Crvenej miał uniesioną rękę i to od niej piłka odbiła się i wyszła za linię końcową.
Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Dolev Haziza. Strzał piłkarza był zbyt lekki. Nie sprawił problemów bramkarzowi.
Golkiper wybił piłkę i rozpoczął kontrę gospodarzy, ci jednak dopuścili się do głupiej straty. Futbolówkę przejął obrońca gości, Sundgren. Pociągnął do przodu i z 30. metra zdecydował się na strzał. Uderzenie było na tyle nieprzyjemne, że ominęło interweniującego Dragovica, który zasłonił widok bramkarzowi. Ten próbował bronić, ale piłka skozłowała pod jego rękami i wpadła do siatki. Cisza na stadionie.
Druga część spotkania – nudna. Dopiero końcówka była wstrząsem
W drugiej połowie lepiej wyglądali goście. Bramka do szatni sprawiła, że powróciła wiara w piłkarzach Izraela. Z ataków jednak nie było konkretów. Bramka dla Maccabi dająca upragnioną Ligę Mistrzów Izraelczykom padła niemal w ostatniej możliwej chwili. W 90. minucie goście mieli rzut wolny. Próbujący wybić piłkę Pavkov zmylił własnego bramkarza i trafił do własnej siatki.
Po bramce znów nastała cisza na stadionie. Crvena wypuściła awans z rąk, choć grała fenomenalnie przez większą część pierwszej połowy. Nic nie zapowiadało takiego obrotu wydarzeń.
Maccabi Hajfa będzie pierwszym klubem z Izraela po dłuższej przerwie w tych rozgrywkach. W sezonie 2015/16 do fazy grupowej awansował Maccabi Tel Aviv. Ówczesny mistrz Izraela przegrał wtedy wszystkie spotkania.
Bramki: Pesic 27’, Ivanic 43’ – Sundgren 45+5’, Pavkov 90' (sam.)
Skład Crvenej zvezdy: Borjan – Eraković, Dragović, Milunović, Rodić (84’ Sanogo) – Kanga (53’ Kangwa), Srnić, Bukari (84’ Mustapha), Katai, Ivanić – Pesić (78’ Pavkov).
Skład Maccabi Haifa: Cohen – Sundgren, Planić, Goldberg, Haziza, Lavi, Mohamed, Cornud, Chery (90+3’ Gershon) – Pierrot, David (72’ Atzili).