Leonardo Spinazzola był jednym z najlepszych piłkarzy turnieju. Włoch zbierał mnóstwo pozytywnych opinii i wielu widziało w nim głównego kandydata do zdobycia nagrody dla najlepszego zawodnika Euro 2020. W końcowych fragmentach starcia z Belgią (2:1) 28-latek doznał jednak poważnej kontuzji, która miała go wykluczyć z gry na pół roku.
Lewy obrońca kontynuuje rekonwalescencję po zerwaniu ścięgna Achillesa. W rozmowie z "La Gazzetta dello Sport" Spinazzola przypomniał moment doznania kontuzji. - Pomyślałem sobie: dlaczego ja? Od razu zrozumiałem: moje ścięgno zostało zerwane. Przyjechał do mnie kolega klubowy, Bryan Cristante i powiedziałem mu, że wszystko zepsułem. Euro, najlepszy moment mojej kariery, a potem... morze łez - powiedział.
Spinazzola dodał, że inni zawodnicy reprezentacji Włoch bardzo mocno mu pomogli. - Następnego dnia jednak już czułem się lepiej. Moi koledzy z drużyny mnie uspokoili. W nocy próbowałem zasnąć, znów przez pół godziny płakałem, wypiłem dwa piwa i powiedziałem: dobrze, wystarczy - dodał.
Znakomita gra na Euro 2020 spowodowała, że Spinazzola znalazł się na celowniku m.in. Realu Madryt. Sam jednak przyznał, że nie brał tego pod uwagę, a według niego najlepszym lewym obrońcą w historii jest Marcelo. - Nie myślałem wówczas o tym, skupiałem się na Euro - oświadczył.
Lewy obrońca dodał także, że zna już plan swojego powrotu na boisko i odniósł się do konieczności poruszania się o kulach. - Zaraz nie będą potrzebne, ale od razu bym je wyrzucił. Mniej mówię, a więcej nad tym pracuję. Plan zakłada, że w listopadzie będę trenował, a w grudniu zagram. Wie o tym Tiago Pinto, dyrektor generalny Romy, a także zapewniłem o tym lekarzy - powiedział.
Leonardo Spinazzola jest zawodnikiem AS Romy od 2019 roku. Wcześniej był graczem Juventusu, z którego był wypożyczany do Atalanty, Vicenzy i Perugii. Dla reprezentacji Włoch rozegrał łącznie 18 meczów, z czego cztery podczas Euro 2020.