W finale Pucharu Serbii, w którym mierzyli się Partizan Belgrad i Crvena Zvezda nie brakowało emocji, choć na bramki trzeba było czekać bardzo długo. W podstawowym czasie gry padł bezbramkowy remis i potrzebna była dogrywka. W niej jednak także nie padły bramki, więc o losach finału decydować musiały rzuty karne.
W nich piłkarze obydwu zespołów pewnie wykorzystywali swoje "jedenastki". Przy stanie 3:2 dla Partizana, do piłki podszedł Nikola Krstović. Pewnie pokonał bramkarza rywali, po czym ruszył do niego z krzykiem. Bramkarz Partizana sięgnął po piłkę i przyłożył mu ją do twarzy. Krstović upadł na murawę, a na murawie zaczęła się wielka awantura, w którą włączyli się niemal wszyscy przedstawiciele obydwu klubów.
Ostatecznie w finale lepsza okazała się Crvena Zvezda, która wygrała 4:3, dzięki znakomitej postawie Milana Borjana. Bramkarz Crveny obronił dwa strzały. Jego zespół sięgnął tym samym po dublet w Serbii - oprócz Pucharu wygrali także ligę, nie ponosząc w tym sezonie ani jednej porażki.