Adriano od kilku lat nie gra w piłkę, a jego problemy z alkoholem po raz kolejny dały o sobie znać. W mediach społecznościowych ukazał się film, na którym były brazylijski napastnik jest kompletnie pijany i podtrzymuje się przyjaciela, aby utrzymać równowagę. Wszystkie osoby, które mu towarzyszą, nie zachowują żadnego reżimu sanitarnego, aby uniknąć zakażenia koronawirusem.
To nie po raz pierwszy, kiedy były piłkarz imprezuje w okolicach Rio de Janeiro. Zabawy z przyjaciółmi i picie alkoholu są tej chwili jego jedynym zajęciem. Niestety nie należy już do nich piłka nożna. - Moi przyjaciele czasami dzwonią do mnie, bym obejrzał z nimi mecz Flamengo czy Corinthians. Odmawiam. Tęsknię. Rozklejam się, gdy oglądam mecze i zdaję sobie sprawę, że kiedyś grałem na takim poziomie - powiedział Adriano.
Adriano jest najbardziej znany z gry w Interze Mediolan (2005-2009), z którym aż cztery razy wywalczył mistrzostwo kraju. Życie napastnika zmieniło się diametralnie po śmierci jego ojca. - Od tego dnia z Massimo Morattim [ówczesnym prezesem Interu] traktowaliśmy go jak młodszego brata. Nadal grał w piłkę, strzelał gole, dedykował je swojemu ojcu, wskazując palcem na niebo. Ale po tym telefonie wszystko się zmieniło. Nie byliśmy w stanie wyciągnąć go ze szponów depresji. To moja największa porażka, czułem się bezsilny - opowiadał Zanetti. Więcej o walce Adriano z nałogiem i przyczynach upadku wielkiego piłkarza przeczytasz w tym tekście >>
Przeczytaj także: