Pior Gacek: Tego nie wiem, trzeba pytać Stephane'a [trener, Antigę]. Ale wydaje mi się, że na razie nikt nie myśli o tym czy zagra. Spotkaliśmy się, żeby trenować i bardzo dobrze się przygotować przede wszystkim do Pucharu Świata. Jest nas sporo, wydaje mi się, że w Lidze Światowej Stephane będzie mógł składem rotować. Czy zagram z Rosją? Czas pokaże.
- Dopiero od poniedziałku [18 maja] trenujemy w pełnym zestawieniu, na razie ciężko. Czas działa na naszą korzyść, na pewno wszyscy będziemy lepiej przygotowani, bo na razie nie jesteśmy w optymalnej formie.
- To przyszło dopiero w momencie, w którym rozmawiał ze mną Stephane. Jeżeli myślałbym o kadrze podczas ligi, to w życiu bym nie zagrał takiego sezonu, jaki zagrałem. Liga była dla mnie najważniejsza, liczył się tylko mój zespół. Chciałem, żeby był jak najwyżej. Kiedy Stephane zaczął ze mną rozmawiać na temat reprezentacji, wtedy dopiero uświadomiłem sobie, że mam szansę do niej wrócić.
- To była końcówka play-offów.
- Kiedy razem byliśmy w reprezentacji, była tylko "12" meczowa, teraz jest "14". Gdyby 10 lat temu tak było, wicemistrzostwo świata [z 2006 roku, z Japonii] zdobywalibyśmy razem, pewnie gralibyśmy na przemian. Nasze drogi w kadrze zawsze się mijały, choć lata pracy razem spędziliśmy w Spale. Ale nie ma co narzekać. Krzysiek w tamtym roku zdobył mistrzostwo świata, kilka lat wcześniej wygrał Ligę Światową, ma też medale mistrzostw Europy, ma czym się pochwalić. Nasza rywalizacja zawsze wzbudzała bardzo duże zainteresowanie, teraz będę rywalizował z Pawłem [Zatorskim] i Damianem [Wojtaszkiem] i też sobie wiele po tym obiecuję.
- Proszę pana, ja cztery lata odpoczywałem.
- Wystarczy.