Dominika Sieradzan: Spotkanie miało kompletnie inny obraz niż pierwszy pojedynek w Miluzie. Razem z koleżankami podjęłyśmy walkę, pokazałyśmy dobrą siatkówkę, ale w końcówce brakło nam dokładności i przegrałyśmy mecz. Trochę mi przykro, że tak zakończył się ten mecz, bo gdybyśmy doprowadziły do złotego seta to wszystko byłoby możliwe.
- Polskie zespoły grają cały czas tak samo, czyli dobrze. Zawodniczki są dobrze wyszkolone technicznie, dobrze przygotowane fizycznie i mają chęć do zwyciężania. To chyba trzy najważniejsze cechy, żeby dobrze prezentować się na parkiecie i w każdym spotkaniu walczyć o zwycięstwo.
- Myślę, że poziom trochę się podwyższył. Do naszego kraju przyjeżdżają coraz lepsi siatkarze i siatkarki, a do tego stajemy się coraz atrakcyjniejszym kierunkiem na kontynuowanie kariery. Dobre warunki do gry plus wyrównane mecze przez cały sezon to dobre argumenty przemawiające za naszą ligą. Nie można też zapomnieć, że cała Polska żyje siatkówką i na każdym meczu widać i słychać naszych wspaniałych kibiców, których wiele krajów nam zazdrości.
- Przyczyn można byłoby szukać wszędzie, ale najkrócej można powiedzieć, że był to wypadek przy pracy. Nie pojechała z nami rozgrywająca i Ania Rybaczewski, a do tego trzeba dołączyć brak koncentracji i przegrany mecz stał się faktem. Nam mecz kompletnie nie wyszedł, a przeciwniczki zagrały jedno ze swoich najlepszych spotkań.
- Myślę, że tak. Jakby na to nie patrzeć - im więcej spotkań, tym bardziej jest się zmęczonym. My nie posiadamy dwunastki, w której mogą być robione gruntowne zmiany i pierwsza szóstka mogłaby odpocząć. Odpadnięcie z europejskich pucharów i pucharu krajowego może nam pomóc, bo skupimy się tylko na jednym celu. To moje zdanie, a jak faktycznie będzie zweryfikuje boisko.
- Trudno powiedzieć czy mamy silniejszy skład, bo zmieniła się tylko jedna zawodniczka. Zawsze na spotkania z Cannes bardzo się koncentrujemy i motywujemy, bo to są mecze, w których nie tylko chce się wygrać, ale też pokazać im, że nie są wcale niepokonane. Takie lekkie utarcie im nosa (śmiech).
- W żadnym wypadku. Ja gram i trenuję tak samo jak wszystkie pozostałe zawodniczki. Mentorem jest trener, który to wszystko układa, poprawia i wymaga od nas wielu rzeczy.
- Oczywiście, że tak. Nie wiem jak z językiem, ale po angielsku mówi dużo osób (śmiech). Tak na poważnie, to już wcześniej wspominałam, że dziewczyny z Polski są dobrze wyszkolone, więc jeśli, któraś z nich chce zobaczyć jak jest zagranicą to serdecznie zapraszam. Mnie jest tutaj dobrze.
- Śledzę PlusLigę Kobiet na bieżąco i widzę, że każdy może wygrać z każdym. Coraz lepiej prezentują się ekipy z Dąbrowy Górniczej i Bydgoszczy. Myślę, że dwa pierwsze miejsca należeć będą do Sopotu i Muszyny, a na trzecią pozycję jest coraz więcej ochotników. Walka będzie zacięta i ciężko powiedzieć kto wyjdzie z niej zwycięsko.
Więcej w serwisie Siatka.org ?