Lukas Kampa to jeden z najbardziej doświadczonych siatkarzy reprezentacji Niemiec, która nie tak dawno sprawiła największą sensację w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Z kompletem zwycięstw wygrała zmagania w Rio de Janeiro, bijąc mistrzów świata Włochów oraz inne potęgi tj. Brazylia, Iran czy Kuba. 36-letni rozgrywający niestety przyglądał się temu z boku, bo już w pierwszym meczu doznał kontuzji. Teraz przygotowuje się do sezonu Plus Ligi. W wywiadzie dla WP Sportowych Faktów opowiedział nieco o życiu w Polsce i sukcesie swojej reprezentacji.
W Polsce Kampa mieszka od 2014 r. Wówczas został zawodnikiem Czarnych Radom. Potem przeniósł się do Jastrzębskiego Węgla, a od 2021 r. gra w barwach Trefla Gdańsk. Od tego czasu niemal do perfekcji opanował język polski, co w przypadku zagranicznych sportowców występujących w naszym kraju nie jest regułą. Jak to możliwe? - Staram się uczyć codziennie. Dla mnie to normalna rzecz, że kiedy gram w jakimś kraju, to próbuję nauczyć się języka. Ale muszę przyznać, że polski jest naprawdę trudny. Mieszkam tutaj już prawie 10 lat z całą rodziną. Po prostu trzeba się uczyć. Nie mogę oczekiwać tego, by Polacy rozmawiali ze mną po angielsku czy niemiecku. To moje zadanie - przyznał.
Podkreślił także, że z naszym krajem dość mocno się związał. To tutaj pracuje jego żona, a synowie chodzą do szkoły i do przedszkola. - Jesteśmy w kraju przez cały rok, a nie tylko wtedy, gdy gram w klubie. Polska to mój dom - jasno zadeklarował.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Nic więc dziwnego, że Kampa bardzo ucieszył się, gdy trenerem reprezentacji Niemiec został Polak - Michał Winiarski, tym bardziej, że już wcześniej współpracował z nim w Treflu. Teraz przyznaje, że nasz szkoleniowiec sprawdza się w tej roli znakomicie. - Najważniejsze było to, że on w nas wierzy, że jesteśmy w stanie wiele osiągnąć. Nawet w trudnych momentach jest przekonany, ma w nas wiarę. Zarażał optymizmem. Najważniejszy był nasz cel, a nie problemy, które napotykaliśmy po drodze, i on tak to nam tłumaczył - chwalił Kampa.
Został też zapytany o sukces z olimpijskich kwalifikacjach. Okazuje się, że sam również był nieco zaskoczony tak kapitalną postawą całej drużyny. Szczególnie wyróżnił jednego siatkarza Georga Grozera, legendę reprezentacji Niemiec.