Kilkanaście godzin po sensacyjnym ograniu Brazylii 3:1, reprezentacja Niemiec prowadzona przez Michała Winiarskiego mogła zrobić w brazylijskim Rio de Janeiro kolejny krok w kierunku awansu na igrzyska olimpijskie w Paryżu. W meczu z mistrzami świata w Włochami nasi zachodni sąsiedzi grali jednak bez większej presji, wiedząc, że w razie porażki i tak do awansu powinny im wystarczyć zwycięstwa z niżej notowanymi przeciwnikami, jak Ukraina, Czechy i Katar.
I tę lekkość w grze Niemców była widoczna od pierwszych piłek. Prowadzeni przez 39-letniego atakującego Gyorgi Grozera siatkarze Michała Winiarskiego przez całego pierwszego seta mieli inicjatywę, a ich lider kończył piłkę za piłką. W końcówce pierwszej partii reprezentacja Niemiec miała trzy piłki setowe przy stanie 24:21, ale wówczas Grozer nie skończył dwóch piłek i zamiast zakończenia seta zrobił się remis 24:24.
Co wobec tego zrobił niemiecki rozgrywający Johannes Tille? Wystawił dwie kolejne piłki do Grozera, a ten dwoma skutecznymi atakami zapewnił swojej drużynie wygraną 26:24.
Drugi set to już dominacja Włochów. Podrażnieni mistrzowie świata od stanu 8:8 zaczęli konsekwentnie odjeżdżać swojemu przeciwnikowi, by łatwo wygrać całą partię do 18 i doprowadzić do remisu 1:1.
W kolejnej odsłonie oba zespoły wróciły do zaciętej walki "punkt za punkt", ale tylko przez pół seta. Atmosfera robiła się coraz gorętsza, aż w pewnym momencie zrobiła się nawet na tyle gorąca, że polski sędzia Wojciech Maroszek pokazał żółtą kartkę polskiemu trenerowi Niemców Michałowi Winiarskiemu!
Niemcy w połowie partii zaczęli trafiać mocną zagrywką - Grozer, Reichert i Krick swoimi serwisami pozwolili swojej drużynie na zdobywanie punktów przy własnej zagrywce i odjechać rywalom od stanu 13:13 na 19:15. Tej przewagi nasi zachodni sąsiedzi już nie roztrwonili i po bloku Moritza Reicherta zwyciężyli do 20.
Niemieccy siatkarze z doskonale dysponowanym Grozerem (przekroczył 100 punktów zdobyte w całym turnieju, mimo rozegrania ledwie czterech meczów) wyczuli swoją szansę na sprawienie sensacji. Uzyskanie kilkupunktowej przewagi (od 7:8 na 15:10) przez Niemców sprawiło, że włoski trener Ferdinando De Giorgi zaczął szukać rozwiązań wśród młodych i nieogranych rezerwowych.
Niemcy wydawali się być już nie do zatrzymania, prowadzili już 22:15, po czym niespodziewanie ich gra zaczęła się lekko sypać, czego efektem było aż sześć punktów z rzędu mistrzów świata zdobytych w dużej mierze dzięki zagrywkom Riccardo Sbertolego. Zrobiło się tylko 22:21 dla Niemców, ale ci wytrzymali ciśnienie, po zepsutej zagrywce Gianluki Galassiego wygrali 25:23, by wygrać całe spotkanie 3:1 i robiąc gigantyczny krok w kierunku igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Po pokonaniu Włoch i Brazylii drużyna Michała Winiarskiego z kompletem zwycięstw (4) oraz punktów (12) prowadzi w brazylijskim turnieju kwalifikacyjnym i o ile nie zaliczy katastrofy w meczach z Ukrainą, Katarem i Czechami, latem przyszłego roku zagra w Paryżu.
Bohaterem Niemców był w tym spotkaniu oczywiście 39-letni Gyorgi Grozer, który zdobył aż 31 punktów po 27 punktach w meczu z Brazylią. Po 12 dołożyli Anton Brehme i Moritz Reichert. U Włochów najskuteczniejszy był Yuri Romano, zdobywca 16 punktów.