MKS Będzin doskonale spisał się w rundzie zasadniczej I ligi. "Po prostu przeszli przez ligę jak walec" - pisał Kacper Ciuksza ze Sport.pl. Następnie niemalże bezbłędnie przeszedł przez play-offy, a w nich pokonał Astrę Nową Sól, Visłę Bydgoszcz oraz właśnie BBTS Bielsko-Biała. Podczas siedmiu spotkań zespół stracił zaledwie seta, czym udowodnił, że awans należał mu się zasłużenie.
Po zakończonym finale dotychczasowy trener MKS-u Wojciech Serafin niespodziewanie zdradził, że jego misja w Będzinie dobiegła końca. - Naszym celem był awans do PlusLigi i to zrobiliśmy. To nie było łatwe zadanie. Teraz w rękach włodarzy tego klubu jest to, żeby zadbać, aby klub pozostał w PlusLidze. Muszą zrobić wszystko, co w ich mocy - przekazał w rozmowie z Polsatem Sport.
Serafin nie wyznał, do którego klubu przejdzie, natomiast zaznaczył, że przed nim "następna misja i kolejne wyzwanie". Mimo że pozostawił przedstawicieli MKS-u z niemałym problemem, to wszystko wskazuje na to, że bardzo dobrze się z nim uporają. Jak poinformowała w środę na portalu X Ewa Mac, nowym szkoleniowcem drużyny z Będzina zostanie legendarny Dawid Murek.
46-latek to były legendarny siatkarz, który zanotował łącznie w barwach reprezentacji Polski aż 277 meczów. I choć mówiło się, że przez lata "niósł na sobie ciężar polskiej siatkówki", to nie świętował z kadrą żadnego większego osiągnięcia. Kiedy zdobywała ona srebrny medal na MŚ w 2006 roku, to Murek siedział wówczas w domu z kontuzją. - Biłem się z myślami i uznałem, że to możliwie najlepsza decyzja, którą mogłem podjąć w karierze. (...) Do dziś sądzę, że to był słuszny wybór, choć wiem, że kosztem tego był medal, który nie zawisł na mojej szyi - mówił w 2017 roku dla Sport.pl.
Podczas kariery zawodniczej odnosił jednak wiele sukcesów, a do największych należą: trzykrotne mistrzostwo Polski, jedno mistrzostwo Grecji oraz dwa razy triumf w Pucharze Polski. Może się pochwalić występami w takich klubach jak m.in. Panathinaikos, PGE Skra Bełchatów, Jastrzębski Węgiel, AZS Częstochowa czy Stocznia Szczecin.
Po zakończeniu kariery zawodniczej został trenerem - najpierw kobiecego Volley Wrocław, a ostatnio wrocławskiej Gwardii. Jakiś czas temu ujawnił jednak, że wolałby ponownie wejść na parkiet niż prowadzić zespół. - Wiem, że to jest już niemożliwe, ale te emocje są tak niewyobrażalne. Cieszę się z każdej akcji, jak (moi zawodnicy - red.) zrobią coś niesamowitego na siatce, podbiją piłkę. Ciężko to określić. Szczerze mówiąc - wolałbym grać. Wtedy wchodzisz na boisko i po kilku akcjach to ciśnienie powoli schodzi. A przy linii to ciśnienie jest do końca meczu - powiedział dla Polsatu Sport.
Zatrudnienie Murka nie byłoby jednak jedyną zmianą w sztabie szkoleniowym MKS-u. Nie tak dawno poinformowano, że z zespołem żegnają się również asystent Bartosz Gawryszewski, fizjoterapeuta Adrian Brudnicki oraz trener przygotowania motorycznego Piotr Pszczoła.