Zespół Roberta Kubicy został już mistrzem serii ELMS podczas poprzedniej rundy na Spa-francorchamps, ale chciał zakończyć sezon dobrym wynikiem na torze Portimao. Przypomnijmy, że później Polaka czekają jeszcze dwa wyścigi nieco bardziej prestiżowej serii WEC i działania przy końcówce sezonu Formuły 1. Nadal nie znamy za to jego przyszłości, jednak nic nie wskazuje na to, aby Polak miał ścigać się w F1 w przyszłym sezonie.
Zespół Kubicy ruszał do ostatniego wyścigu sezonu z 5. pozycji i już na starcie Kubica zyskał jedną pozycję. - Udało nam się zyskać dwie pozycje. Auto dobrze reagowało, nie potrzebowaliśmy podejmowania ryzyka, a jedynie dbania o opony - mówił po starcie, gdy wyścig został przerwany po potężnym wypadku w pierwszej godzinie rywalizacji. Wówczas WRT znajdowało się już na 2. pozycji w klasie LMP2.
Więcej o sportach motorowych przeczytasz na Gazeta.pl
Samochód numer 30 zespołu Duqueine Team, w którym jechał Meksykanin Memo Rojas, zaczął się obracać tuż obok wjazdu do alei serwisowej i wywołał spory chaos. Kierowcy jadący za nim próbowali wyminąć obracające się auto. Udało się dwóm zawodnikom, ale Andreas Laskaratos prowadzący prototyp LMP3 zespołu 1 AIM Villorba Corse wjechał w barierę na wjeździe do alei serwisowej.
Gdy Ye zmienił Kubicę, zespół WRT spadł na 6. miejsce w swojej klasie. Przy kolejnej serii pit-stopów zespół Polaka przesunął się na 3. pozycję, a po chwili znaleźli się nawet na pozycji lidera. Tempo WRT było jednak słabsze niż ekipy United Autosports i ostatecznie zespół Kubicy w ostatnim wyścigu sezonu zameldował się na 2. pozycji.
Tym samym dla Team WRT z numerem 41 był to kapitalny sezon. Nie dość, że zdobyli tytuł mistrzowski, to w sześciu wyścigach zanotowali trzy zwycięstwa, raz zajęli 2. miejsce i w tylko dwóch wyścigów nie stali na podium - zajmując 4. miejsce na Monzy i 5. na Paul Ricard.