Szef Mercedes GP Petronas, Ross Brawn, powiedział, że to zespół prawdopodobnie ponosi odpowiedzialność za słabe pozycje zajęte przez jego kierowców w czasówce.
Zarówno Rosberg jak i Schumacher wyrazili już swoją frustrację. Młodszy z Niemców przeprosił też siedmiokrotnego mistrza świata za przeszkodzenie mu w kluczowym momencie.
Brawn uważa jednak, że wszystkiemu temu winne są jednak wydarzenia z garażu, a nie kiepska jazda.
- Czuję się absolutnie sfrustrowany, cały weekend mieliśmy dobry bolid i słabo spisaliśmy się w Q3 - mówił Brawn. - Ostatnia rzecz, której byśmy chcieli, to mieć dwa nasze auta w tym samym miejscu trasy. Planowaliśmy je rozdzielić, ale gdy mieliśmy wypuszczać maszynę Nika, mieliśmy problem i opuścił garaż pół minuty później, niż planowaliśmy - opowiadał.
- No i mieliśmy dwa bolidy razem. I Nico się tam gdzieś cisnął. Myślę, że Michael był zdenerwowany po drugim czy trzecim okrążeniu, ale gdy wyjaśniłem mu, co się stało, zrozumiał. Po prostu był zły. Załatwiliśmy się sami.
Tego dnia, na ciasnym, ulicznym torze w Monako, spodziewano się znacznie więcej kłopotów tego typu. Schumacher powiedział jednak, że incydent z Rosbeergiem, podczas gdy na torze było tylko dziesięć maszyn, był jedynym jego problemem.
- Muszę powiedzieć, że, z mojej perspektywy, wszyscy nasi koledzy jeździli uczciwie - komentował 41-latek. - Jedyny bolid, który mnie zablokował, należał do mojego kumpla z drużyny. Szkoda, no ale cóż...
Wygraj 10 tys. zł. i F1! Nie czekaj, graj! ?