- Może jeszcze w tym roku będziemy mieli dobrą wiadomość dla polskich eksporterów. Taką mam nadzieję - wyjaśniał wczoraj Marek Ociepka, szef wydziału handlowego w ambasadzie RP w Moskwie. Podkreślał, że w przygotowaniach do polsko-rosyjskich negocjacji bardzo pomogła Komisja Europejska.
Rosja wprowadziła zakaz importu mięsa z Polski od 10 listopada, a produktów pochodzenia roślinnego - 14 listopada. Jak podawali Rosjanie, przyczyną embarga było wykrycie fałszywych certyfikatów weterynaryjnych i fitosanitarnych, którymi posługiwali się polscy eksporterzy. Wprawdzie Polska potwierdziła fakt fałszerstw, ale uznała wprowadzenie embarga za niewspółmiernie ostrą odpowiedź ze strony Rosjan.
W Polsce powszechnie uznano, że decyzja Rosjan była motywowana politycznie i wpisuje się w taktykę nacisków gospodarczych, którymi Kreml dość często posługuje się w polityce zagranicznej.
Wczoraj Polacy przedstawili Rosjanom propozycje, które mają zapobiec przyszłym fałszerstwom i poinformowali ich o prokuratorskich śledztwach w sprawie podrabiania certyfikatów. W skład polskiej delegacji wchodzi dwóch ekspertów od kontroli fitosanitarnej, w tym zastępca głównego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa oraz dwie osoby od kontroli weterynaryjnej, w tym zastępca głównego lekarza weterynarii.