Prokuratura w Monachium poinformowała w środę o aresztowaniu menedżera BMW odpowiedzialnego za zakup części do produkcji aut. Zarzucono mu, że od 2000 do 2002 r. przyjął 100 tys. dolarów łapówek od firmy z Saksonii, oferując jej w zamian preferencyjne warunki dostaw. Według prokuratury sprawa dotyczy indywidualnego przypadku korupcji, a nie afery na większą skalę.
W ostatnich tygodniach Niemcy są zasypywani doniesieniami o korupcji na wielką skalę w największych przedsiębiorstwach. Na początku roku zaczęła się afera grupy menedżerów Mercedesa oskarżonych o przyjmowanie łapówek od sprzedawców aut. Ostatnio niemiecka prokuratura bada, czy łapówek nie brali wysokiej rangi menedżerowie z działu personalnego Volkswagena. Skandal ten doprowadził już do rezygnacji z pracy Helmutha Schustera, szefa działu personalnego należącej do Volkswagena czeskiej Škody, Petera Hartza, szefa działu personalnego Volkswagena, oraz Klausa Volkerta, szefa rady pracowniczej koncernu.
Afery korupcyjne uderzają też w niemieckie firmy spoza branży motoryzacyjnej. W niedzielę z pracy zrezygnował Andreas von Zitzewitz, dyrektor generalny firmy informatycznej Infineon Technologies. Prokuratura w Monachium zarzuca mu niezgodne z prawem pobieranie wynagrodzenia od mało znanej szwajcarskiej firmy BF-Consulting z tytułu umowy o sponsorowanie sportów motorowych.