Pogadanek wyjaśniających sens pobierania od ludzi opłat na rzecz państwa wysłuchają jeszcze w tym roku wszystkie dzieci z rocznika 1993. Przed wakacjami takie zajęcia odbędą się w klasach piątych, od września - w szóstych. Prelegentami będą pracownicy administracji skarbowej, po kilkudziesięciu w województwie.
- Pomysł jest ze Szwecji, gdzie okazało się, że ponad połowa młodzieży kończącej szkoły średnie nie widziała w niepłaceniu podatków nic niemoralnego - mówi Dorota Oraczewska, naczelnik wydziału systemu informacji podatkowej w Ministerstwie Finansów. - Szwedzi uznali, że coś przegapili w edukacji. My uczymy się na ich błędach. Dzieci mają zrozumieć, że płacenie podatków to nie przymus, tylko uzasadniony obowiązek.
Program nazywa się "Skąd mamy na te wydatki? - Wszyscy płacimy podatki". Do Izb Skarbowych dotarły już pomoce naukowe - plansze, plakaty, kalendarzyki. Za ich druk resort finansów zapłacił 108 tys. zł. Ministerstwo zwróci też instruktorom koszty dojazdu do szkół - w kraju może to być ok. 250 tys. zł.
Rozesłano do urzędów skarbowych płytę z przykładową lekcją prowadzoną przez skarbowców z Wielkopolski. Opowiadają m.in. o podatkach w czasach Mieszka I i księżniczki Kunegundy. Dziennikarz "Gazety" chciał obejrzeć płytę, niestety, okazało się, że jedyny egzemplarz Ministerstwa Finansów zdążył już zaginąć.
W zeszłym roku program pilotażowo realizowała Izba Skarbowa w Gdańsku w 631 pomorskich szkołach. Pomorscy nauczyciele w anonimowych ankietach ocenili program na 5,15 pkt. w sześciopunktowej skali. Program podoba się MENiS.
Ale urzędnicy skarbowi wcale nie są zadowoleni z nowych obowiązków. Na forum www.skarbowcy.pl można przeczytać wiele gorzkich i złośliwych słów pod adresem pomysłodawców programu.
- Bajki o księciu Mieszku, królu Bolesławie, księżniczce Kunegundzie i ich związkach z podatkami może opowiadać każdy (np. stażyści), nie jest potrzebna nawet najmniejsza wiedza merytoryczna. U mnie robota aż wysypuje się z szafki - skarży się skarbowiec jędrek.
Pozytywnych głosów jest niewiele. - Sama akcja jest według mnie słuszna. Szwankuje jednak jak zwykle organizacja. Co do pokazowej lekcji na CD i bajkach o Kunegundzie i Mieszku to jest na to rada. Należy lekcję przeprowadzić po swojemu - radzi MrZoob.
- Wiemy, że urzędnicy na akcję nie patrzą przychylnie - mówi dyrektor Oraczewska. - Ale skoro pogadanki w szkołach wygłaszają policjanci i strażacy, to także skarbowcy mogą coś zrobić "dla idei".
Lekcje w podstawówkach to nie koniec edukacyjnych planów resortu. Już przygotowywany jest program dla liceów.