Pięciu nastolatków wybrało się na dziką plażę w Złotorii w powiecie toruńskim. Jeden z nich, 14-letni Marcel, wpadł w siedmiometrową głębinę i utopił się. Dwaj chłopcy wskoczyli do wody, aby ratować tonącego kolegę, lecz po chwili sami potrzebowali pomocy. Udzielił jej im jeden z nastolatków.
Policjanci poinformowali, że do tragicznego zdarzenia w Złotorii doszło 17 lipca około godziny 15. Chłopcy przebywający na plaży w Złotorii postanowili wtedy wejść do Wisły, aby się schłodzić. Po pewnym czasie jeden z nastolatków zniknął pod powierzchnią wody.
Poszukiwania Marcela trwały niemal dwie godziny. Nurkowie zdołali wyciągnąć ciało chłopca z wody. Ratownicy próbowali go reanimować, ale nie zdołano przywrócić funkcji życiowych 14-latka. Obecnie trwa śledztwo, które ma wyjaśnić szczegółowe okoliczności tego zajścia.
Policja ustaliła, że dwaj koledzy Marcela próbowali uratować chłopca, jednak sami zaczęli tonąć. Zdołali wyjść z wody dzięki zachowaniu innego nastolatka. Jeden z toruńskich funkcjonariuszy opowiedział o tym w rozmowie z "Super Expressem".
- Dwóch rzuciło mu się na ratunek. Nurt był jednak tak silny, że sami zaczęli walczyć o życie. Doszłoby do jeszcze większej tragedii, gdyby nie jeden z chłopców. Jego odwaga połączona z zimną krwią uratowała życie dwóch kolegów. Znalazł konar i go podał tonącym - przekazał policjant. Funkcjonariusz dodał, że jeden z nastolatków był po całym zdarzeniu w takim szoku, że został zabrany do szpitala.