Według brytyjskiego dziennika "The Sun" Harry i Meghan dostali nakaz opuszczenia swojej rezydencji, którą otrzymali w prezencie ślubnym od nieżyjącej już królowej Elżbiety II. Informacja została potwierdzona przez rzecznika pary. Zdaniem mediów propozycję zamieszkania w posiadłości król Karol III złożył już swojemu bratu, księciu Andrzejowi.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Jak donosi dziennik "The Sun" Harry i Meghan muszą do czasu koronacji Króla Karola i królowej Camilli zabrać wszystkie swoje rzeczy z posiadłości Frogmore Cottage. Nadal nie wiadomo, czy para zostanie zaproszona na ceremonię, która odbędzie się 6 maja w opactwie Westminsterskim.
Król Karol podjął decyzję o przekazaniu posiadłości swojemu bratu, Andrzejowi. Po tym, jak monarcha ogłosił likwidację 250 tys. funtów dotacji przyznawanej corocznie jego bratu, książę Andrzej może nie być już dłużej w stanie utrzymać luksusowej rezydencji Royal Lodge w Windsorze. Dodatkowo dochodzą koszty pozasądowej ugody z Virginią Giuffre, której książę zapłacił nieujawnioną kwotę, aby zakończyć sprawę cywilną o napaść na tle seksualnym. Brytyjskie źródła zdradzają jednak, że książę Andrzej odrzucił ofertę mniejszej nieruchomości.
Harry i Meghan po odejściu z rodziny królewskiej na stałe zamieszkali w Montecito w Kalifornii. Do niedawna jednak rezydencja na terenach przyległych do zamku w Windsorze pozostawała do ich dyspozycji. Otrzymali ją w ramach prezentu ślubnego od królowej Elżbiety II w 2018 roku. Po rezygnacji z pełnienia obowiązków członków rodziny królewskiej, w ramach zawartego porozumienia zachowali wyremontowaną za kwotę około 2,4 mln funtów rezydencję Frogmore Cottage.
Według doniesień brytyjskich mediów król Karol miał zarządzić eksmisję pary w styczniu, kilka dni po premierze pamiętników księcia Harry'ego "Ten drugi", w których opisywał trudy związane z byciem członkiem rodziny królewskiej, "zapasowym" synem, a także zmaganie się ze zdrowiem psychicznym oraz traumą po śmierci matki.