Przed tygodniem Andrzej Duda odwiedził Skalite na Słowacji i Milówkę na Śląsku. W obu miastach zrobił zakupy. Na Słowacji za ten sam koszyk produktów zapłacił ok. 54 zł, w Polsce 37 zł. - Różnica w cenach jest niewątpliwa. To pokazuje skutek wejścia do strefy euro - przekonywał kandydat PiS na prezydenta.
"SME", jeden z większych słowackich dzienników o zdecydowanie liberalnej linii,
wytyka Dudzie, że przedstawił Słowację
jako "zły przykład" tego, jak wygląda rzeczywistość po wejściu do strefy euro. Gazeta zgryźliwie opisuje, że polityk z tłumem dziennikarzy przyjechał na Słowację, gdzie "uroczyście pozował do kamer z paragonem".
W tekście czytamy też, że Duda występuje jako umiarkowany kandydat PiS, który przyciągnie bliższych centrum wyborców. Dziennik zauważa, że Jarosław Kaczyński, lider PiS, po katastrofie smoleńskiej ma bardzo radykalne wystąpienia. Duda przedstawiony jest jako "nie aż tak bardzo znienawidzony".
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!