Przed godz. 11 do placówki SKOK wszedł zamaskowany mężczyzna, który przedmiotem przypominającym broń zaszantażował kasjerkę i zażądał pieniędzy. - Z zeznań kasjerki wynika, że mężczyzna był wysoki. Mógł mieć 180 - 185 cm wzrostu, urany był na czarno - powiedziała Katarzyna Cisło z zespołu prasowego krakowskiej policji.
W placówce nie było klientów. Mężczyzna zrabował kilka tysięcy zł, po czym wybiegł z placówki i uciekł w nieznanym kierunku. - Na razie policja ustala ile pieniędzy zostało skradzionych. Na miejscu pracują przewodnicy z psami tropiącymi - dodała rzeczniczka.
Drogi na Rynku Dębnickim są przejezdne.