Mimo wycofania się armii niemieckiej, część partyzantów i żołnierzy AK nie uznała końca wojny i kontynuowała walkę przeciwko okupacji radzieckiej. Dziesiątki tysięcy partyzantów (wg różnych źródeł w sumie między 100 a 200 tys. osób), wywodzących się z Armii Krajowej i innych organizacji, walczyło przeciwko narzuconej przez Związek Radziecki władzy, instalującej w kraju komunizm. To ich potem nazwano żołnierzami wyklętymi.
Celem żołnierzy wyklętych była walka z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa, m.in. wojskiem, milicją i UB oraz osiągnięcie niezależności Polski od ZSRR. Organizowali zamachy na funkcjonariuszy milicji i służb bezpieczeństwa, a także wydawali i wykonywali wyroki śmierci na tajnych współpracowników i informatorów.
Masowa walka przeciw władzy komunistycznej skończyła się w 1947 roku. Małe grupy i pojedyncze osoby pozostały w podziemiu aż do lat 60. W latach 1944-1956 zginęło prawie 9 tysięcy partyzantów i niemal 10 tysięcy funkcjonariuszy organów władzy.
Władza walczyła z podziemiem antykomunistycznym nie tylko za pomocą milicji i służb, ale też propagandy. Partyzanci byli określani w oficjalnych komunikatach, gazetach i na plakatach jako "reakcjoniści", "faszyści" i "bandyci". Oskarżano ich o sympatyzowanie z nazistami i obarczano winą za przestępstwa.
Partyzanci zostali wykluczeni i potępieni przez władzę - stąd wzięła się nazwa "żołnierze wyklęci", po raz pierwszy użyta w latach 90.
Historia podziemia antykomunistycznego wywołuje dziś wiele kontrowersji. Choć oficjalne źródła z końca lat 40. nie są całkiem wiarygodne, wiemy na pewno, że niektórzy z żołnierzy wyklętych popełniali zbrodnie.
W okresie 1945-1947, który niektórzy historycy nazywają wojną domową, partyzanci zabili kilka tysięcy cywilów, w tym kobiety i dzieci. Dokonywano mordów na tle etnicznym. Na dawnych ziemiach polskich, włączonych do ZSRR, mordowano ludność białoruską i ukraińską.
Romuald Rajs "Bury" z oddziałem AK (Fot. NAC / Domena publiczna)Romuald Rajs ps. "Bury", członek jednej z organizacji niepodległościowych, jest odpowiedzialny za zamordowanie w 1946 roku ok. 80 cywilów w wioskach na terenie Białorusi. Oddział innej organizacji, dowodzony przez Mieczysława Pazderskiego ps. "Szary", zamordował prawie 200 cywilów we wsi Wierzchowiny.
Niektórzy z działaczy podziemia antykomunistycznego byli też oskarżani o antysemityzm. Znane są przypadki mordowania Żydów, jednak wiele osób pochodzenia żydowskiego służyło w milicji i UB, dlatego trudno jednoznacznie określić motywy zabójstw. Jednym z partyzantów, którzy mordował Żydów, był Józef Kuraś ps. "Ogień", którego pomnik stoi w Zakopanem. Oddział "Ognia" miał też dokonywać gwałtów .
Święto upamiętniające podziemie antykomunistyczne ustanowiono w 2010 roku z inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dlaczego 1 marca? Tego właśnie dnia w 1951 roku w więzieniu w Warszawie wykonano wyrok śmierci na siedmiu przedstawicielach antykomunistycznego ruchu oporu.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!