Maciej Zakrocki z Telewizją Polską był związany przez kilkadziesiąt lat. Zaczynał w 1985 roku. Prowadził takie programy jak "Gość Jedynki", "Okno na świat" czy "Spór o historię". Współpracował również z Bogusławem Wołoszańskim przy produkcji "Sensacji XX wieku". W 2018 roku nagle rozwiązano z nim umowę. Dziennikarz nie był zadowolony z tego, w jaki sposób go potraktowano i złożył pozew w Sądzie Pracy. Sprawę wygrał. Teraz ma wrócić do pracy w TVP.
Kiedy TVP rozwiązało z Zakrockim umowę, był zatrudniony w nieistniejącej już Agencji Produkcji Telewizyjnych i Filmowych. Dziennikarz uznał argumentację stacji za bezzasadną i skierował do Sądu Pracy pozew, domagając się przywrócenia na poprzednie stanowisko. W 2022 roku zapadł przychylny dla niego wyrok. Telewizja Polska złożyła jednak apelację.
Jak podają Wirtualne Media, sąd drugiej instancji oddalił apelację pracodawcy. Oznacza to, że TVP musi przywrócić dziennikarza do pracy. Ten - jak sam przyznaje - ma poważny dylemat, czy godzić się na ponowne zatrudnienie. Już po pierwszym wyroku mówił, że wracać nie zamierza. " Nakazał (sąd) mnie do pracy przywrócić. I choć nie skorzystam, to jednak jest to dla mnie ważne orzeczenie. Wiedzą państwo, z jakich powodów" - zapowiadał na Facebooku.
- Jestem zadowolony z tego rozstrzygnięcia, bo to oczywiście powód do satysfakcji. Nie wiem jednak do końca, jak ten wyrok potraktować. Po wyroku sądu rejonowego w rozmowie z kolegami mówiłem, że wrócę do TVP i zaraz zwolnię się na swoich zasadach. Nie wyobrażałem sobie pracy w tej telewizji. Dziś mam jednak dylemat - mówił Zakrocki w rozmowie z Wirtualnymi Mediami. Dziennikarz jest jednak świadomy, że wyrok sądu go obowiązuje. - Muszę wykonać wyrok sądu i w ciągu 7 dni stawić się do pracy. Co tam zastanę, nie wiem... - wyznał. Pojawia się jeszcze jeden problem. Jego poprzednie stanowisko po prostu nie istnieje. APTiF zlikwidowano. - Telewizyjna adwokat przekonywała, że nie mają mnie gdzie przyjąć, bo Agencja Produkcji Telewizyjnych i Filmowych, której byłem pracownikiem, została zlikwidowana. Jestem ciekawy, co zdarzy się w przyszłym tygodniu, bo w TVP, z tego co słyszę, mało kto chce podejmować jakiekolwiek decyzje - przekazał.
Na horyzoncie są jednak zmiany zapowiadane przez nowy rząd, choć jeszcze nie wiadomo, kiedy i jak miałyby zostać wcielone w życie. - Mój obecny dylemat sprowadza się tylko do tego, czy jeśli z formalnych przyczyn ponowne zatrudnienie w telewizji przeciągałoby się, to czy się zwolnić od razu, czy jednak już poczekać na zmiany. To pytanie, na które sam jeszcze nie znam odpowiedzi. Dziś trudno zakreślić jakąś perspektywę - czy to będzie kwestia tygodnia, dwóch czy więcej - odpowiedział, zapytany o to, czy do pracy w TVP wróciłby, gdyby wymieniono zarządy spółek mediów publicznych. Dodał również, że w kontekście przyszłorocznej kampanii wyborczej do europarlamentu, "widziałby dla siebie sporo ciekawych zadań". Obecnie Zakrocki pracuje w radiu TOK FM.