20 września dziennikarze "Gazety Wyborczej" ujawnili, że wikariusz z parafii w Dąbrowie Górniczej zorganizował imprezę księży, w której wziął udział również pracownik seksualny. Podczas imprezy mężczyzna stracił przytomność, a duchowni zamknęli drzwi przed ratownikami medycznymi. Na miejscu musiała interweniować policja.
Ks. Tomasz Z., wikariusz, w którego mieszkaniu na plebanii odbyła się impreza i który miał być jej głównym organizatorem, został pozbawiony wszystkich funkcji kościelnych. Prokuratura prowadzi również śledztwo w sprawie nieudzielenia pomocy osobie narażonej na utratę życia lub zdrowia.
W poniedziałek w audycji "Poranek Radia TOK FM" do zdarzenia odniósł się również dominikanin o. Paweł Gużyński. - To, co wydarzyło się w Dąbrowie Górniczej, to jest czubek góry lodowej. W tej chwili, w mojej ocenie, patrząc na dynamikę społeczną, Kościół w Polsce jest w fazie schyłkowego cesarstwa rzymskiego. Jest rozpusta, rozpasanie, bezrozum, nieświadomość tego, co się wokół dzieje, wydawanie buńczucznych oświadczeń, okazywanie swojej władzy i potęgi. A to wszystko jest kolos na glinianych nogach - komentował duchowny.
Ojciec Gużyński skrytykował w rozmowie również brak zdecydowanej reakcji ze strony Kościoła. - Można by mnóstwo rzeczy tutaj przytaczać. Takich seksafer jak ta w Dąbrowie Górniczej, większych lub mniejszych, jest naprawdę wystarczająco dużo, żeby podjąć pewne reakcje, ale tych reakcji nie ma. Księża w Polsce wciąż relatywnie czują się bezpiecznie, a ja mówię wyraźnie: To jest schyłkowy okres cesarstwa rzymskiego. Barbarzyńcy już stukają do drzwi, już kruszą nasze mury - ostrzegał w trakcie audycji.
Diecezja sosnowiecka informowała 22 września, że w związku z sytuacją, która miała miejsce w Dąbrowie Górniczej, powołana została specjalna komisja. Bp Grzegorz Kaszak w liście do księży z diecezji zapowiadał, że sprawa jest badana "pod kątem naruszenia prawa boskiego i kanonicznego".
Głos w sprawie zabrał również proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. - Czyn, którego dopuścił się ks. Tomasz Z., potępiam. Nie godzę się na takie zachowanie. Mam świadomość zgorszenia i wystawienia wiary na próbę. Ale nie można reagować na to aktami wandalizmu - mówił podczas kazania w niedzielę 24 września, odnosząc się do podpalenia drzwi bazyliki, kiedy skandal wyszedł na jaw.