Na możliwość koronacji i zyskania oficjalnego tytułu króla Karol III czekał najdłużej w historii, bo aż 70 lat. W tym czasie zdążył przypaść mu również tytuł najstarszego następcy tronu w dziejach Wielkiej Brytanii. Uroczysta koronacja nowego władcy odbyła się 6 maja bieżącego roku w opactwie westminsterskim.
Jeszcze jako książę Karol często bywał w Polsce. Kraków zwany "miastem królów polskich" odwiedził w sumie trzykrotnie. Pierwszy raz zawitał tam w 1993 roku, aby powrócić jeszcze w 2002 i 2008 roku. Zdążył przez ten czas zwiedzić Zamek Królewski na Wawelu, Kościół Mariacki, Sukiennice i spacerować po Rynku Głównym. Przy okazji wizyty w 2002 roku książę Karol III znalazł również chwilę, aby wyjechać w Tatry i przejść się nad położonym w nich Morskim Okiem.
Podróż następcy tronu do stolicy Tatr przypadła na 13 czerwca. W pobliże Morskiego Oka były książę dotarł helikopterem, który wylądował na Polanie Zgorzelisko, skąd kolumną samochodów dojechał do górskiego jeziora. Rolę przewodnika wyjątkowego gościa pełnił ówczesny dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego - Paweł Skawiński. Monarcha udał się ścieżką prowadzącą dookoła Morskiego Oka, gdzie doszło do małego incydentu. Wspierający się o drewnianą laskę książę Karol III poślizgnął się na jednym z kamieni i stracił równowagę, cudem unikając wpadnięcia do wody. "Zapamiętałem go jako osobę, która obserwuje przyrodę, obserwuje krajobraz, co chwilę stawał i oglądał roślinność, szczyty, rozglądał się i zadawał dużo rzeczowych pytań, na przykład o rośliny endemiczne, czyli takie, które występują tylko i wyłącznie w Tatrach" - wspomina Paweł Skawiński cytowany przez RMF24. Książę miał również podnieść znaleziony na szlaku śmieć, dając tym samym wyraz szacunku do przyrody. Po spacerze monarcha wstąpił również do schroniska. - Księcia poczęstowałam litworówką własnej roboty. Nie przestraszył się, wypił i pochwalił: "Oh, very strong drink" - opowiadała "Dziennikowi Polskiemu" Maria Łapińska, ówczesna gospodarz schroniska nad Morskim Okiem.