"W przypadku sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu kobiety (np. podejrzenia zakażenia dotyczącego jamy macicy, krwotoku itp.), zgodne z prawem jest niezwłoczne zakończenie ciąży w oparciu o obowiązujące przepisy Ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Ustawa ta wprost wskazuje na przesłankę zagrożenia życia lub zdrowia matki" - czytamy w komunikacie Ministerstwa Zdrowia. Resort wskazuje przy tym, że są to przesłanki rozłączne - wystąpienie jednej z nich powinno spotkać się z reakcją lekarza.
Jak pisze Ministerstwo Zdrowia, zgodnie ze standardem Krajowego Konsultanta ds. Położnictwa i Ginekologii, w przypadku wykrycia oznak zagrożenia życia płodu po 22. tygodniu ciąży i 6/7 dniach kolejnego, trzeba rozważyć zakończenie ciąży, pozostawiając decyzję kobiecie, udzielając jej przy tym wyczerpującej informacji o zagrożeniu życia dziecka oraz jego szansach na przeżycie i prawidłowy rozwój. Informacji powinien udzielić zarówno położnik, jak i pediatra lub neonatolog. "Trzeba z całą mocą podkreślić, że lekarze nie mogą obawiać się podejmowania oczywistych decyzji, podejmowanych w oparciu o swoje doświadczenie i dostępną wiedzę medyczną" - podkreśla resort.
Ministerstwo w komunikacie przekazuje też aktualne zalecenia dotyczące postępowania w przypadku przedwczesnego odpływania płynu owodniowego. Dodano również, że minister Adam Niedzielski poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o monitorowanie wszelkich sytuacji, kiedy może być zagrożone zdrowia i życie w ciąży.
Więcej informacji o sytuacji kobiet znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci pacjentki Szpitala Powiatowego w Pszczynie prowadzi Prokuratura Regionalna w Katowicach. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta będąca w 22. tygodniu ciąży, została przyjęta do placówki z uwagi na odejście wód płodowych. W momencie przyjęcia stwierdzono, że płód jest żywy, jednak następnego dnia obumarł. Według relacji rodziny lekarze mieli przyjąć postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co tłumaczyli obowiązującym prawem aborcyjnym.
Izabela zmarła. Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazały z dużym prawdopodobieństwem, że przyczyną śmierci pacjentki mógł być wstrząs septyczny. W szpitalu powiatowym w Pszczynie zlecona została kontrola, a dwaj lekarze zawieszeni w obowiązkach.
W sobotę ulicami kilkudziesięciu miast przeszły marsze pod hasłem "Ani jednej więcej". Podczas manifestacji upamiętniano zmarłą Izabelę i domagano się liberalizacji przepisów aborcyjnych.