Prokuratura w Brzozowie poinformowała, że dwaj mężczyźni pracujący w lesie zostali zaatakowani przez wilki. Zwierzęta nie wystraszyły się nawet włączonych pił spalinowych, którymi drwale próbowali je odstraszyć. Powodów może być kilka. Jednym z nich jest dokarmianie zwierząt, które powoduje, że te podchodzą bliżej ludzi. Mają być podjęte kroki, które zapewnią bezpieczeństwo mieszkańcom.
Zdarzenie było zarówno niebezpieczne, jak i dziwne. Wilki powinny stronić od człowieka i unikać głośnych, hałasujących urządzeń. Wilki z Brzozowa nie bały się jednak i niechętnie odeszły dopiero po około 20 minutach. Żaden z mężczyzn nie ucierpiał.
Wilki zachowywały się agresywnie i krążyły obok nas. Mam wrażenie, że od ataku powstrzymywały je tylko i wyłącznie pracujące na pełnej mocy piły
- relacjonował Rafał, jeden z mężczyzn, który pracował wtedy w lesie.
Jeśli [...] przebieg wydarzeń zostanie potwierdzony i do pilarzy podeszły wilki, to możemy mówić o dramatycznej sytuacji i ewenemencie na skalę kraju, a nawet Europy
- powiedział prokurator Marcin Bobola, którego słowa przytacza portal brzozow24.pl.
Łukasz LiS z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie tłumaczył, co może wpływać na to, że wilki podchodzą do ludzi. Jeśli wiatr wieje w stronę człowieka, wilki mogą nie wyczuć jego zapachu i znaleźć się blisko - szczególnie że za dnia widzą gorzej niż w nicy. Nieodczuwanie strachu to z kolei cecha indywidualna, która może występować u młodych osobników. Jednak, jak mówił Łukasz Lis, może być też w tym wina człowieka. Odniósł się do dokarmiania i wabienia drapieżników. Niektórzy robią to np. po to, aby móc bez problemu zrobić sobie zdjęcie z wilkiem.
Zwierzęta poprzez tzw. warunkowanie pozytywne przyzwyczają się do tego, że są dokarmiane. Ostatnio notowane przypadki ataku wilków na ludzi były spowodowane przez osobniki dokarmiane, które miały kontakt z człowiekiem. To doprowadziło do tego, że musiały być one odstrzelone
- portal brzozow24.pl cytuje Łukasza Lisa.
Wilki zmieniły swoje przyzwyczajenia i zachowania, co może stanowić duże zagrożenie dla mieszkańców, którzy nie będą wiedzieli, jak się bronić przed zwierzętami. Jak pisze tvn24.pl, prokurator zapowiedział, że sprawą zajmie się policja i zostaną podjęte kroki, aby zapewnić ludziom bezpieczeństwo. Działaniem pośrednim może być na przykład odstraszanie wilków, natomiast o najbardziej radykalnym rozwiązaniu, czyli eliminacji, może zdecydować tylko Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska.
Trzeba coś zrobić, zanim zrobi się ciepło i coraz więcej ludzi będzie wybierać się do lasu
- mówił prokurator Marcin Bobola.