- Z ogromnym żalem informujemy, że z woliery (nowej, z nową siatką) wydostał się jeden z młodych manuli. Trwają poszukiwania i odłowy, bardzo prosimy o pomoc - w postaci przesyłania zgłoszeń, ale nie płoszenia czy prób złapania kota. Im więcej spokoju i mniej gapiów, tym większe szanse na, szybkie i skuteczne odnalezienie wędrowca - poinformowało zoo na swoim Facebooku.
Dopiero co narodzone manule bardzo często umierają z powodu chorób i pasożytów. Ich naturalne środowisko to góry środkowej Azji, po których bardzo dobrze się wspinają. Zwierzęta te są spotykane nawet na wysokości niemal 5000 m n.p.m., gdzie ludzie mają problemy z oddychaniem. W ostatnich latach manule zaczęły poszukiwać nowych siedlisk, z innym poziomem wilgotności i zawartością tlenu.
Przedstawiciele poznańskiego zoo boją się o losy uciekiniera. - Nie wiemy, jak się wydostał, Musiał dotknąć pastucha - cytuje "Wyborcza", podając przy tym, że młode, ale już dorosłe osobniki mogą mieć problem z długim przeżyciem na wolności.
Manul nie jest niebezpiecznym zwierzęciem, jednak z uwagi na sprawność fizyczną jego złapanie jest bardzo trudne. Przedstawiciele zoo oznajmili, że w przypadku spotkania można na niego zarzucić kurtkę, po czym zawiadomić straż miejską lub zoo.
W przypadku spotkania manula, przedstawiciele zoo proszą o niezwłoczny kontakt pod nr tel. 618768209 lub 618768225 albo strażą miejską.