O zatrzymaniu poinformował zastępca ministra Mariusza Kamińskiego w MSWiA, Maciej Wąsik. Mężczyzna "odpowie przed prokuratorem za publiczne propagowanie faszyzmu i nawoływanie do nienawiści" - napisał Wąsik na Twitterze.
Śląska Policja poinformowała zaś, że zatrzymany to 26-latek z Zabrza. Usłyszał już zarzut z art. 256 par.1 kk. Funkcjonariusze relacjonują, że mężczyzna "przyznał się, wyraził skruchę i dobrowolnie poddał karze". Czynności w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Katowice Wschód.
Policja wcześniej przekonywała, że funkcjonariusze zdecydowanie reagowali na wszelkie przejawy łamania prawa w trakcie odbywających się w mieście manifestacji. "Wylegitymowano prawie 30 osób, 6 z nich ukarano mandatami. Sporządzono 2 wnioski do sądów. Przeprowadzono czynności sprawdzające w sprawie publicznego propagowania faszyzmu. Policja zabezpieczyła również nagrania z monitoringu. Zgromadzony materiał zostanie przekazany do prokuratury" - informowano.
Z nagrań i zdjęć marszu narodowców wynika, że co najmniej dwie osoby podczas piątkowego wydarzenia pokazywały nazistowski gest. "Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa" - krzyczeli uczestnicy. Rozlegały się również okrzyki "je*ać LGBT".
Muzeum Auschwitz i prezydent Katowic Marcin Krupa zaprotestowali przeciwko takim gestom i symbolom. "Nazistowski gest nasycony jest nienawiścią. Użycie go w Polsce, gdzie ideologia niemieckiego nazizmu przyniosła tyle cierpienia, jest szczególnie bolesne" - czytamy w oświadczeniu kierownictwa Muzeum.