Informacje na temat trudnej sytuacji w szpitalu powiatowym imienia Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem pojawiły się 1 października. To właśnie wtedy oddział położniczo-ginekologiczny oraz neonatologiczny zostały zamknięte. Początkowo dyrekcja zakładała, że oddziały te nie będą przyjmowały pacjentów przez co najmniej miesiąc.
>>Postanowiliśmy zapytać, jakie są największe problemy polskiej służby zdrowia. Jedna odpowiedź powtarzała się wiele razy:
Według najnowszych informacji dziennikarzy Radia Zet dyrekcji szpitala w Zakopanem udało się znaleźć 7 lekarzy ginekologów. Od poniedziałku 7 października oddział położniczo-ginekologiczny ma wznowić działalność.
Jak podaje TVN24 by reaktywować oddziały potrzebnych było od siedmiu do ośmiu lekarzy. Oddział położniczo-ginekologiczny oraz neonatologiczny miały być zamknięte przez miesiąc z uwagi na brak personelu, koniecznego do prawidłowego zabezpieczenia pacjentek. W tym czasie kobiety kierowane były do innych szpitali, np. w Nowym Targu.
Powodem takiej sytuacji była rezygnacja z pracy lekarzy, którzy stwierdzili, że nie są w stanie zapewniać całodobowych dyżurów w placówce. Jedna z lekarek, która zaszła w ciążę, nie mogła pełnić nocnych dyżurów w szpitalu. W związku z tym pozostały personel miał wypełnić lukę w grafiku - lekarze jednak nie zgodzili się na to i zażądali wyższych stawek godzinowych za dyżury. Obecnie byli pracownicy z tej placówki zostali zatrudnieni w szpitalu specjalistyczny w Nowym Targu. Z pracy w zakopiańskim szpitalu nie zrezygnowały położne, które w tych dniach zostały przesunięte do pomocy na SOR-ze. Od 7 października pielęgniarki oraz nowi lekarze zaczną pracować już na swoim oddziale.