[go: up one dir, main page]

Rosną napięcia na Bliskim Wschodzie. Izrael ostrzelał cele w południowym Libanie

Izrael przeprowadził w czwartek ostrzał celów w południowym Libanie. Tego samego dnia lider terrorystycznego Hezbollahu wygłosił orędzie, w którym zarzuca swojemu wrogowi "przekroczenie czerwonych linii" i grozi odwetem. USA podtrzymują wsparcie dla sojusznika na Bliskim Wschodzie, ale apelują o deeskalację.

Konflikt na Bliskim Wschodzie: W czwartek (19 września) Siły Obronne Izraela przeprowadziły największy ostrzał terytoriów południowego Libanu, odkąd w październiku ubiegłego roku rozpętał się konflikt na granicy obydwu państw. Według źródeł wojskowych celami były przede wszystkim wyrzutnie rakietowe wymierzone w kierunku terytoriów Izraela. Wcześniej, na początku tygodnia, doszło do zorganizowanego ataku na urządzenia telekomunikacyjne Hezbollahu, w którym rannych zostało kilka tysięcy członków organizacji terrorystycznej.

Hezbollah zapowiada odwet: Przywódca Hasan Nasr Allah przyznał w czwartek, że jego organizacja terrorystyczna otrzymała "poważny cios". - Wróg przekroczył wszystkie czerwone linie - powiedział podczas przemówienia. Zapewnił następnie, że zostanie wymierzona "surowa i sprawiedliwa kara".

Zobacz wideo Akcja Izraela w Libanie to zwyczajny zamach terrorystyczny

USA nie chcą eskalacji: - Będziemy nadal bronić prawa Izraela do obrony przed organizacjami terrorystycznymi. Dotyczy to Hamasu, Hezbollahu i innych bojówek wspieranych przez Iran. Nie chcemy jednak, by którakolwiek ze stron eskalowała ten konflikt - powiedział rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller. Zaznaczył, że USA robią wszystko, by obniżyć napięcia na Bliskim Wschodzie. Odmówił jednocześnie komentarza na temat medialnych doniesień, jakoby sekretarz obrony Lloyd Austin odroczył wizytę do Izraela w związku z niebezpieczną sytuacją w regionie.

Wybuchy pagerów: We wtorek (17 września) doszło do serii eksplozji pagerów stosowanych przez członków Hezbollahu. Kolejnego dnia wybuchły ponadto krótkofalówki. Zginęło co najmniej 37 osób, a blisko 3 tys. zostało rannych. Według amerykańskich dziennikarzy ładunki wybuchowe w urządzeniach zostały zamontowane przez przedsiębiorstwo stanowiące fasadę dla izraelskiego wywiadu. Śledczy w Tajwanie, gdzie miały zostać wyprodukowane urządzenia, przesłuchali w związku ze sprawą dwie osoby. Lokalna firma Gold Apollo zaprzecza, jakoby była producentem pagerów oraz odsyła do BAC Consulting KFT z siedzibą w Budapeszcie.

Więcej na temat operacji Izraela pisał dziennikarz Gazeta.pl Maciej Kucharczyk w artykule: "Wybuchowe pagery w kieszeniach Hezbollahu rozpracowane. Izrael miał czekać na lepszy moment".

Sprawdź źródła: Departament Stanu USA, Associated Press, Reuters, IAR

Więcej o: